Przez ostatnie 30 lat obywatele Federacji Rosyjskiej przyzwyczaili się do obecności u siebie najbardziej znanych światowych marek. I rzucili się na nie łapczywie, po dziesięcioleciach komunistycznej mizerii. Teraz muszą zaliczyć zafundowany im przez Kreml, powrót do przeszłości.
Z audi i mercedesa przesiąść się znowu na ładę czy moskwicza. Lodówkę kupić nieznanej chińskiej marki albo znanego jeszcze z sowieckiej rzeczywistości obiektu pożądania — białoruskiego „mińska”. Perfumy zamiast z Paryża przyjadą z kolei do moskiewskich klientów z pobliskiej Tuły. Taka zmiana wielu Rosjanom się nie podoba, szczególnie z dużych miast.
Czytaj więcej
Gospodarka Rosji jest przegrzana, a oparcie jej na jednym sektorze (zbrojeniowym) to model prymitywny. Prosperity potrwa krótko. Ceny rosną, spada wydajność pracy, a towarów nie przybywa - ocenił Herman Gref, prezes największego banku Rosji.
Rosjanie niezadowoleni z krajowych zamienników produktów znanych zachodnich marek
Z badania spółki B1 (dawniej rosyjskiego oddziału E&Y), którego wyniki publikuje Kommersant, wynika, że większość Rosjan (60 proc.) odnotowała pogorszenie jakości produktów, które zastąpiły marki zachodnie. Niezadowolenie narasta. Jeszcze jesienią ubiegłego roku niezadowolonych z jakości zamienników było 44 proc. Rosjan.
Wraz z niezadowoleniem, rośnie liczba Rosjan gotowych zapłacić więcej za produkt znanej marki. Pół roku temu taką deklarację składało 45 proc. ankietowanych, a obecnie już ponad połowa jest gotowa płacić więcej. Ci, którzy się za tym opowiadają, robią to głównie ze względu na jakość. Jesienią 2023 r. taki pogląd wyraziło 36 proc. ankietowanych.