Drożej jest chyba tylko w Szwajcarii, ale to dlatego, że drogi jest frank i cała Szwajcaria, także poza lotniskami.
Kontrolę na brytyjskich lotniskach zlecił minister finansów, George Osborne. Bez zarzutu działa tam odpis VAT za zakupy zrobione na mieście i wtedy rzeczywiście ceny na wyprzedażach robią się bardzo atrakcyjne, ale już obniżki o VAT w lotniskowych sklepach niekoniecznie. Tymczasem niezależnie od posiadanego paszportu, wszyscy wylatujący poza Unię Europejską powinni korzystać z odpisu VATu, który w przypadku niektórych artykułów wynosi nawet 20 proc. I ta zasada dotyczy nie tylko sklepów wolnocłowych, ale i pozostałych sieci, które mają swoje sklepy - Boots, WHSmith, czy Dixons. Tymczasem w tych sklepach na lotnisku ceny są zazwyczaj wyższe, niż „na mieście". Przy tym Osborne'a nie niepokoi to, że klienci lotniskowych sklepów płacą drogo, tylko, że VAT, który jest wliczony w cenę nie jest przekazywany do urzędów skarbowych, a zatrzymywany przez detalistów zadowolonych z dodatkowego zarobku. Dochodzenie ma więc wyjaśnić co dokładnie dzieje się z tymi pieniędzmi.
Pani na lotnisku w Kopenhadze upiera się, że skoro lecę do Bangkoku, ale mam unijny paszport, to nie należy mi się „zniżka eksportowa", czyli odpis VATu. — Niższe ceny przysługują jedynie klientom. Przecież my w Unii mamy mnóstwo innych przywilejów - mówi i kategorycznie domaga się zeskanowania mojej karty pokładowej „dla celów statystycznych". Oczywiście nie ma żadnych wątpliwości, że jej sklep zarabia na tej statystyce.
Amerykanie bardzo sprawnie rozwiązali ten problem, żeby uniknąć nadużyć w odpisywaniu podatków stanowych. Zakupy wolnocłowe są odbierane przez pasażerów dopiero w chwili wejścia na pokład samolotów. W innych, zwłaszcza w tych z droższymi akcesoriami najzwyczajniej można się targować. To działa.
Na lotniskach polskich bardzo skrupulatnie odpisują VAT dla wylatujących poza UE sklepy z akcesoriami, odzieżą oraz Aelia przy sprzedaży papierosów i alkoholu. Tam po prostu przy każdym takim artykule są dwie ceny: wywóz na teren UE i poza UE. Ale już nie przy sprzedaży perfum, bo zniżkę 20 procentową dostajemy dopiero przy kupnie drugiej sztuki i to tylko na nią. Widać za to promocje, do których zmusza handlowców np. zarząd Lotniska Chopina.