Wojna cenowa Lidla z Biedronki może wpłynąć na promocje u innych graczy

Wojna cenowa między największymi sieciami może spowodować, że przybędzie promocyjnych ofert na rynku. Do walki o klienta już dołączają inne sieci.

Publikacja: 07.03.2024 03:00

Wojna cenowa Lidla z Biedronki może wpłynąć na promocje u innych graczy

Foto: Fotorzepa/ Urszula Lesman

Bezpardonowa walka cenowa miedzy Biedronką i Lidlem to obecnie temat numer jeden w branży. Poza przepychankami w reklamach czy w sądzie może mieć też ona bardziej wymierny efekt, jeśli chodzi o cały rynek handlowy. Spodziewany jest bowiem wzrost liczby promocji, choć 2023 rok zakończył się pod tym względem na minusie.

Ceny to podstawa

– Działania podjęte przez Lidla i Biedronkę mogą lekko podnieść liczbę promocji u innych rynkowych graczy. Może to być 2–3 proc., ale ich rywalizacja pójdzie w innym kierunku – mówi Krzysztof Łuczak, główny ekonomista grupy Blix. – Pozostali gracze na rynku będą lepiej profilować obecne oferty, żeby atrakcyjniej wyglądać na tle konkurencji. Głównie chodzi tutaj o hipermarkety i supermarkety, ale nie tylko – dodaje. Z raportu tej grupy przygotowanego wraz z UCE Research oraz agencją Hiper-Com Poland wynika, że choć w 2023 r. sieci handlowe wydały o 3 proc. więcej gazetek z promocjami, to ogółem liczba tego typu akcji spadła 10,5 proc. Największy, bo ponad 40-proc. spadek r./r. zanotowano wśród hurtowni. Dla marketów budowlanych wynik był o 20,7 proc. gorszy, a dla hipermarketów i drogerii – po ok. 10 proc.

Wzrosła za to liczba promocji w sklepach z elektroniką, zaś jeśli chodzi o spożywcze – to w osiedlowych typu coonvenience i supermarketach. Pod kreską były nawet wspomniane sieci dyskontowe.

Czytaj więcej

Wojna cenowa Biedronki z Lidlem uderza w producentów. Jaja sprzedawane poniżej kosztów

Ale obecny rok może wyglądać zupełnie inaczej. – „Wojna” Lidla i Biedronki na pewno spowoduje, że konsumenci będą te dwie sieci bardziej obserwować niż ich konkurencję. Nawet gdyby inne formaty lub sieci miały lepsze promocje, to ciężko im się będzie przebić do świadomości konsumentów, ponieważ obie sieci prowadzą naprawdę dużą i dynamiczną kampanię w tym obszarze – mówi Krzysztof Łuczak. W jego ocenie konsumenci tracą z oczu innych graczy, uważając, że właśnie tam będą mogli kupować najtaniej, jednak to nie jest do końca prawda.

– Prognozowanie ilości gazetek promocyjnych na rynku jest wyzwaniem, ponieważ zależy to od wielu zmiennych. Jeżeli inflacja będzie spadać, teoretycznie konsumenci mogą odczuwać mniejszą potrzebę szukania promocji, co mogłoby prowadzić do zmniejszenia liczby gazetek – mówi Julita Pryzmont z Hiper-Com Poland. – W praktyce, nawet przy spadającej inflacji, konsumenci mogą pozostać ostrożni w wydatkach i nadal szukać oszczędności, co sieci handlowe mogą wykorzystać, utrzymując lub nawet zwiększając liczbę gazetek promocyjnych – dodaje.

Ekspertka zauważa, że jeśli sieci handlowe stwierdzą, że gazetki nie są już tak skuteczne jak kiedyś, mogą one zmienić strategię na bardziej cyfrowe i bezpośrednie formy marketingu. W obliczu rosnącego trendu cyfryzacji i personalizacji ofert tradycyjne gazetki mogą stać się mniej istotnym elementem strategii marketingowych. – To, czy trend wydawania większej ilości gazetek się odwróci, zależy zarówno od decyzji strategicznych sieci handlowych, jak i od zachowań konsumentów, które mogą być nadal kształtowane przez niepewność ekonomiczną i zmieniające się nawyki zakupowe – dodaje.

Czytaj więcej

Ekspert o wojnie Lidla i Biedronki: Uwaga na pułapki jakości i płytkiej kieszeni

Silna motywacja

Tym bardziej że sieci nie zwalniają tempa walki o klienta. – Stawiamy na długoterminowe kontrakty, w ramach których wspólnie z naszymi partnerami zapewniamy klientom konkurencyjne ceny. Dodatkowo znacznie ograniczamy koszty utrzymania sklepów i magazynów, a działania mają wpływ na długofalowe minimalizowanie kosztów – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzeczniczka Lidla w Polsce. – Wyróżnikiem oferty jest atrakcyjny stosunek jakości do ceny – dodaje.

W odpowiedzi na wojnę cenową między dyskontami sklepy mogą mocniej postawić na promocje. – Dyskonty dążące do zwiększenia udziału w rynku i przyciągnięcia klientów są zmotywowane do oferowania coraz to bardziej atrakcyjnych ofert. To z kolei może skutkować wzrostem liczby promocji w gazetkach, ponieważ są to sprawdzone narzędzia do komunikowania – mówi Marcin Lenkiewicz, wiceprezes grupy Blix. – Z kolei producenci FMCG planują znaczne zwiększenie swoich budżetów marketingowych w 2024 r., by odbudować sprzedaż po okresach, w których konsumenci mogli ograniczać wydatki z powodu podwyżek cen. Z większymi wydatkami na marketing prawdopodobnie będą więcej inwestować w promocje w ramach współpracy z detalistami, co może przełożyć się na zwiększoną liczbę ofert – dodaje.

Bezpardonowa walka cenowa miedzy Biedronką i Lidlem to obecnie temat numer jeden w branży. Poza przepychankami w reklamach czy w sądzie może mieć też ona bardziej wymierny efekt, jeśli chodzi o cały rynek handlowy. Spodziewany jest bowiem wzrost liczby promocji, choć 2023 rok zakończył się pod tym względem na minusie.

Ceny to podstawa

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Wojna cenowa cieszy konsumentów, ale coraz mocniej uderza w firmy handlowe
Handel
Ofiary wojny cenowej. Za szalone promocje ktoś w końcu zapłaci
Handel
Znana japońska marka odzieżowa otwiera pierwszy sklep w Polsce
Handel
Producent sprzętu Thermomix zwiększa sprzedaż
Handel
Sankcje odcinają rosyjski handel