Choć z miesiąca na miesiąc inflacja słabnie, to wciąż rynek handlowy jest w kryzysie, nawet jeśli chodzi o podstawowe produkty. Polacy ograniczają bowiem mocno zakupy: z danych Consumer Panel Services GfK wynika, że 86 proc. konsumentów wciąż deklaruje konieczność oszczędzania, jednak jest to zmiana na plus względem 91 proc. w całym roku 2022 i na początku 2023 r.
Firma podaje, że po pierwszej połowie roku 2023 w grupie 280 kategorii FMCG, które monitoruje, spadki odnotowuje wciąż 69 proc., a wzrost jedynie 31 proc. kategorii.
Czytaj więcej
Nawet w okresie wakacyjnym rynek spożywczy skurczył się ilościowo aż o 4 proc. Mimo spowolnienia wzrostu cen nieprędko trend się odwróci.
Zaczynamy wracać do sklepów
– Rok 2023 otworzyliśmy z deklaracjami oszczędzania na wszystkim oraz wyraźnymi spadkami konsumpcji. Patrząc w dane dotyczące polskiego konsumenta, można stwierdzić, że albo oswajamy sytuację, albo zaczynamy nieco optymistyczniej patrzeć w przyszłość – mówi Szymon Mordasiewicz, dyrektor zarządzający w Consumer Panel Services GfK. – Zaczynamy jednak wracać do sklepów: częstotliwość odwiedzin wzrosła o 3 proc. ze szczególnym wskazaniem dyskontów i lokalnych supermarketów, w których Polacy szukają dobrych promocji oraz niskich cen – dodaje.
Z raportu wynika, że odsetek konsumentów dotkniętych kryzysem i inflacją, czyli oświadczających, że ich finanse ledwo starczają na przeżycie do końca miesiąca, w sierpniu 2023 wrócił do stanu 30 proc. Wcześniej potrafił osiągać wartości nawet 35-36 proc. Tempo spadku konsumpcji ilościowej względem roku 2022 również maleje. Wciąż płacimy więcej, kupując mniej – niemniej w kwietniu można było zauważyć spadek na poziomie -7,1 proc. względem okresu styczeń-kwiecień 2022, w maju już -6,6 proc., w czerwcu -6,4 proc., a po lipcu -6,1proc., a w sierpniu -5,8 proc.