Wolny rynek się chwieje. Z Chinami handlować, ale bardzo ostrożnie

Unia Europejska musi lepiej dbać o swoje strategiczne interesy w relacjach z Chinami. Jednak nie kosztem zerwanych łańcuchów dostaw – argumentują zwolennicy wolnego rynku.

Publikacja: 26.05.2023 03:00

Unia Europejska ma obecnie 41 porozumień handlowych z 72 krajami. Jej model gospodarczy opiera się n

Unia Europejska ma obecnie 41 porozumień handlowych z 72 krajami. Jej model gospodarczy opiera się na handlu z resztą świata

Foto: Peter Boer - Bloomberg

Ograniczanie ryzyka, ale nie rozdzielanie się (ang. „de-risking, but not decoupling”) – to sformułowanie robi teraz zawrotną karierę w kontekście relacji gospodarczych UE–Chiny. Zostało nawet umieszczone w komunikacie po ostatnim szczycie G7, czyli potęg gospodarczych świata zachodniego. Jego autorką jest Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.

Bruksela odpowiedziała w ten sposób na wyzwanie rzucone przez Stany Zjednoczone, które w Chinach widzą główne zagrożenie dla światowego porządku gospodarczego oraz politycznego i chcą wciągnąć Europę w ten spór na swoich warunkach. Ostatnio Holandia samodzielnie dołączyła do USA w zakazie eksportu półprzewodników do Chin.

Czytaj więcej

Chiny - Rosja. Granice przyjaźni

O Chinach na szczycie

UE jest w sprawie Chin podzielona, ale przeważa opinia, że nie może podejmować decyzji w ramach polityki formułowanej w Waszyngtonie. Jest jednak świadomość ryzyka wynikającego ze związków gospodarczych z Chinami i przekonanie, że należy dążyć do jego ograniczenia. W jaki sposób? Tu różnią się między sobą zwolennicy wolnego rynku i obrońcy narodowych interesów. Na szczycie UE 23–24 czerwca przywódcy zajmą się tym tematem na podstawie strategii bezpieczeństwa gospodarczego, którą do tego czasu przygotuje Komisja Europejska.

– Jeśli nie będzie wspólnego europejskiego podejścia, to będziemy rozgrywani przez innych – powiedziała Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, w czasie spotkania z grupą dziennikarzy. Ma świadomość, że kwestia dopuszczenia zagranicznych inwestorów czy strategii eksportowej to kompetencje narodowe, których rządy państw UE pilnie strzegą i raczej nie podzielą się nimi z Brukselą. Ale według niej UE musi dokonać analizy ryzyka i opracować wspólne instrumenty reagowania na zagrożenia, z których oczywiście głównym byłaby możliwość ograniczania eksportu.

Vestager podkreśla jednak, że chodzi nie o ograniczenia dla zwiększenia suwerenności europejskiej gospodarki. Ale o wąsko rozumiane bezpieczeństwo gospodarcze, w ramach którego można by np. zakazać eksportu określonych technologii, jeśli istnieje ryzyko ich wykorzystania przez państwo importujące do celów wojskowych lub w kontekście łamania praw człowieka.

Opinia dla „Rz"
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej

Mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Handel faktycznie kreuje pewne ryzyka, ale też chroni nas przed nimi. Unia Europejska produkuje 20 proc. globalnego łańcucha wartości półprzewodników, niezbędnych dla cyfrowej transformacji. Te 20 proc. to za mało jak na nasze potrzeby, dlatego musimy handlować, żeby mieć ich więcej, rozmawiamy o tym np. z USA. Ale nawet te 20 proc. naszej produkcji nie dzieje się w próżni. Potrzebujemy do niej wkładu z importu. Nie można więc ograniczać handlu, ale trzeba zidentyfikować ewentualne ryzyka i mieć instrumenty reagowania na nie. ∑

Bezpieczeństwo a konkurencyjność

Takie podejście duńskiej komisarz podziela w KE np. jej łotewski kolega, wiceprzewodniczący ds. handlu Valdis Dombrovskis. – Nie możemy mieszać wąsko rozumianego pojęcia bezpieczeństwa gospodarczego z szeroko rozumianym pojęciem konkurencyjności – powiedział w czwartek po spotkaniu unijnych ministrów ds. handlu, którego jednym z tematów były właśnie relacje z Chinami.

Ale ta dwójka to jastrzębie wolnego rynku w łonie KE. Po drugiej stronie jest Thierry Breton, komisarz rynku wewnętrznego, zwolennik znacznie ostrzejszej kontroli wzajemnych przepływów między UE i Chinami, który niestrudzenie argumentuje, że najpierw pandemia, a teraz wojna w Ukrainie są argumentami na rzecz zwiększenia suwerenności gospodarczej UE. Decyzja w sprawie ostatecznego kształtu proponowanej strategii bezpieczeństwa gospodarczego będzie zależała od przewodniczącej von der Leyen, która zwykle umiejscawia się gdzieś pomiędzy tymi dwoma frakcjami.

Czytaj więcej

Niemiecka gospodarka pogrąża się w recesji. Ekonomiści uspokajają

Jak zauważa Vestager, model gospodarczy UE opiera się na handlu z resztą świata, stąd kolejne negocjowane porozumienia o wolnym handlu. Zwraca na to uwagę także europejski biznes, który jest zaniepokojony możliwością wprowadzenia ograniczeń dotyczących inwestowania za granicą. – Popieramy zwiększenie koordynacji i wymiany informacji na temat kontroli eksportu na poziomie europejskim i międzynarodowym. Apelujemy o ostrożność w zakresie ograniczeń dotyczących inwestycji wychodzących. Jeśli zostanie to rozważone, to tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa zostaną skutecznie udowodnione jako środek ostateczny i dokładnie omówione z biznesem – mówi Markus Beyrer, dyrektor generalny BusinessEurope, unijnej federacji pracodawców prywatnych.

Według niego dla ograniczenia ryzyka geopolitycznego i zwiększenia odporności łańcuchów dostaw lepsza jest dywersyfikacja importu i otwieranie nowych rynków poprzez ratyfikację i realizację umów handlowych.

Umowy handlowe UE z Nową Zelandią, Chile, Meksykiem i Mercosurem powinny wejść w życie w tym cyklu instytucjonalnym, czyli do połowy 2024 r., a trwające negocjacje z Australią, Indiami i krajami ASEAN muszą zostać przyspieszone i być może zakończone – argumentuje BusinessEurope. Według tej organizacji większy nacisk należy położyć na zapewnienie realizacji już obowiązujących umów, w tym na lepsze przyjęcie i wykorzystanie tych umów przez przedsiębiorców.

GLOBALIZACJA
Handlowa sieć powiązań

Unia Europejska ma obecnie 41 porozumień handlowych z 72 krajami (niektóre porozumienia zawierane są z grupami krajów).
Mają one różny charakter: część to porozumienia o wolnym handlu, zawierane zwykle z krajami rozwiniętymi lub szybko rozwijającymi się.
Druga grupa obejmuje porozumienia o partnerstwie gospodarczym, które zawierają element polityki rozwojowej – przede wszystkim z krajami Afryki, regionu Karaibów oraz Pacyfiku.
Wreszcie trzeci typ umowy to porozumienia stowarzyszeniowe, które prowadzą również do zacieśnienia więzów politycznych. UE ma takie np. z Ukrainą i Gruzją.
Odrębnym typem umów są unie celne. Nie mają żadnych dodatkowych elementów współpracy, poza zniesieniem wzajemnych ceł i ustanowieniem wspólnej taryfy zewnętrznej. ∑

Ograniczanie ryzyka, ale nie rozdzielanie się (ang. „de-risking, but not decoupling”) – to sformułowanie robi teraz zawrotną karierę w kontekście relacji gospodarczych UE–Chiny. Zostało nawet umieszczone w komunikacie po ostatnim szczycie G7, czyli potęg gospodarczych świata zachodniego. Jego autorką jest Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.

Bruksela odpowiedziała w ten sposób na wyzwanie rzucone przez Stany Zjednoczone, które w Chinach widzą główne zagrożenie dla światowego porządku gospodarczego oraz politycznego i chcą wciągnąć Europę w ten spór na swoich warunkach. Ostatnio Holandia samodzielnie dołączyła do USA w zakazie eksportu półprzewodników do Chin.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Sankcje odcinają rosyjski handel
Handel
Whirlpool tnie zatrudnienie. To może być dopiero początek
Handel
Ukraina liberalizuje politykę walutową
Handel
Bez alkoholu nie ma w Polsce grilla
Handel
Polacy coraz chętniej kupują używane produkty. Które firmy już to zauważyły?