Efekt szminki wciąż działa. Niezależnie od spowolnienia czy recesji w części państw, do ponad 580 (583) mld dol. ma wzrosnąć w 2027 r. wartość sprzedaży detalicznej kosmetyków na świecie. Czyli prawie o 37 proc. w porównaniu z minionym rokiem - oceniają eksperci firmy doradczej McKinsey & Company w najnowszym raporcie The State of Fashion Beauty.
Według nich, globalny rynek urody, wart w zeszłym roku 427 mld dol. (w tym roku ma osiągnąć 460 mld dol.), w kolejnych latach będzie rósł średnio o 6 proc. rocznie, choć spore znaczenie będą miały tu różnice geograficzne.
Luksus dla Chińczyka
Silnymi motorami wzrostu pozostaną dwa największe rynki urody - Ameryka Północna, na czele z USA, i Chiny. Jak jednak zaznaczają eksperci McKinsey, w Chinach, które przyzwyczaiły branżę urody do dwucyfrowego tempa wzrostu sprzedaży kosmetyków, ten rozwój ma nieco zwolnić. Podczas gdy wcześniej (do 2019 r.), chiński rynek urody rósł średnio o 12 proc. rocznie, to w najbliższych latach ma się powiększać o 8 proc. na rok dochodząc do 96 mld dol. w 2027 r. Szybciej (o 10 proc. rocznie) ma rosnąć sprzedaż produktów prestiżowych i luksusowych.
Z podobną, 8 proc. szybkością będzie się rozwijać detaliczna sprzedaż kosmetyków w Indiach, które, pomimo większej liczby ludności, pozostaną jednak dużo mniejszym rynkiem niż Chiny, wartym za pięć lat ok. 21 mld dol.
Rekordzistą wzrostu ma być - doceniony już przez wiele polskich firm kosmetycznych - rynek Bliskiego Wschodu i Afryki, który powinien teraz rosnąć średnio o 12 proc. rocznie osiągając za cztery lata wartość 47 mld dol.