Małpka i puszka z kaucją to sukces ekologów, ale i obawy biznesu

Plan objęcia systemem kaucyjnym puszek po napojach i jednorazowych butelek ze szkła – na czele z popularnymi małpkami – to wygrana organizacji ekologicznych, która oznacza też spore wyzwanie dla wielu firm.

Publikacja: 06.06.2022 18:00

Małpka i puszka z kaucją to sukces ekologów, ale i obawy biznesu

Foto: Adobe Stock

– W końcu uda nam się zamknąć obieg opakowań po napojach, a puszki i małpki przestaną zaśmiecać środowisko – twierdzi Filip Piotrowski, ekspert Stowarzyszenia Zero Waste, który towarzyszył wiceministrowi klimatu i środowiska, Jackowi Ozdobie, podczas niedawnego ogłoszenia zasad projektowanego systemu kaucyjnego w Polsce. Dużo bardziej prośrodowiskowego niż pierwsza wersja z początku tego roku – bez puszki napojowej i jednorazowego szkła.

– Polska dołącza do grona 26 europejskich krajów, które zdecydowały o wdrożeniu najlepszej i sprawdzonej metody zbiorki dla odpadów opakowaniowych po napojach. Kaucja to oszczędności emisji CO2 oraz niezbędny warunek dla cyrkularności materiałów, czyli zatrzymania ich w obiegu na co najmniej kilkaset cykli – podkreśla Anna Larsson, dyrektor ds. ekonomii cyrkularnej w Europe pozarządowej organizacji Reloop Europe, chwaląc ogłoszone przez Jacka Ozdobę zasady systemu kaucyjnego.

Według nich, polski system ma objąć nie tylko plastikowe butelki do 3 litrów, ale także – podobnie jak w większości państw Europy – również metalowe puszki po napojach, oraz jednorazowe butelki ze szkła do 1,5 litra.

Polska specyfika

Jak twierdzi Filip Piotrowski, w ten sposób wprowadzimy system kaucyjny na wzór sprawdzonych już systemów w innych krajach, lecz z uwzględnieniem polskiej specyfiki. Tą polską specyfiką są tzw. małpki, czyli wódki w małych 100-200 ml butelkach wypijane często „w plenerze” – w parkach, na skwerach czy plażach, gdzie zalegają też opróżnione butelki. Jeszcze w 2019 roku sprzedawano w Polsce ok. 3 milionów małpek rocznie. W zeszłym roku, po tym jak wszedł w życie tzw. podatek małpkowy wspierany wyższą akcyzą, sprzedaż wódek w małych butelkach spadła o ok. jedną czwartą. Jednak i tak oznacza to ok. dwóch milionów opakowań, z których spora część trafia do środowiska. – Spożywanie wysokoprocentowego alkoholu w plenerze, gdzie zostawiamy tez opakowania to nasza polska specyfika – zwraca uwagę Filip Piotrowski, dodając, że włączenie małpek do systemu kaucyjnego to jedyny sposób, by zniknęły ze skwerów i lasów.

Nie tylko one, bo według nowych zasad, system kaucyjny ma objąć wszystkie szklane butelki do pojemności 1,5 litra. Z miejsca wzbudziło to sprzeciw organizacji handlowych i Konfederacji Lewiatan. Handlowcy, w tym Polska Izba Handlu, argumentują, że przy tak szerokim zakresie systemu, sklepy (zwłaszcza te mniejsze ok. 100-metrowe) zamienią się w punkty skupu surowców. I chcą, by kaucję ograniczyć tylko do butelek z plastiku.

– Dodatkowa zbiórka jednorazowych butelek szklanych wiązałby się ze znacznymi utrudnieniami w działalności handlowej – twierdzi Konfederacja Lewiatan, która apeluje też, by systemem kaucyjnym objąć tylko butelki plastikowe i puszki, wyłączając z niego butelki wielokrotnego użytku. Te już są zbierane w ramach systemów zorganizowanych przez producentów napojów, czyli browary, bo w szklanych butelkach zwrotnych sprzedaje się w Polsce głównie piwo. – Mamy nadzieję, że ministerstwo klimatu i środowiska potraktuje inaczej butelki jednorazowe i butelki wielokrotnego użytku, które nie są odpadem – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie, dodając, że włączenie butelki wielokrotnego użytku do systemu kaucyjnego wydłuży tylko jej drogę i podwyższy koszty ponownego użycia.

Plastik bez kontrowersji

Jedynym opakowaniem, którego udział w systemie kaucyjnym nie budzi żadnych zastrzeżeń ani głosów sprzeciwu, są butelki z plastiku. To zresztą z myślą o nich w ostatnich latach mamy w Europie wysyp systemów kaucyjnych wymuszonych przez unijne regulacje, na czele z dyrektywą Single Use Plastic (SUP). Zgodnie z nią od 2025 r. każda wyprodukowana w Unii butelka z plastiku musi zawierać co najmniej 25 proc. recyklatu (czyli plastiku z odzysku), a 77 proc. butelek musi trafić do recyklingu. To przejściowy cel, bo w 2029 r. poziom recyklingu ma wzrosnąć do 90 proc., a udział recyklatu ma sięgnąć co najmniej 30 proc. Tymczasem w Polsce poziom recyklingu plastikowych butelek po na napojach szacuje się na 35-40 proc., co oznacza nie tylko ryzyko kar, ale i utratę szybko rosnącego w cenę surowca.

Dużo lepiej niż butelki PET radzą tu sobie metalowe puszki, które od lat stanowią bardzo atrakcyjny i stosunkowo łatwy do przerobu surowiec wtórny. Jak wynika z danych branży, poziom recyklingu puszek po napojach od kilku lat przekracza 80 proc., a w przypadku wszystkich opakowań aluminiowych sięga 60-65 proc., czyli przekracza już poziomy określone w unijnej dyrektywie. To w dużej mierze efekt działań samych producentów opakowań aluminiowych – Ardagh Group, Canpack i finansowanej przez nich Fundacji na rzecz Odzysku Opakowań Aluminiowych Recal.

Przez lata branża wypracowała całkiem efektywny system zbiórki – z pomocą zbieraczy dostarczających puszki do punktów skupu i poprzez umowy z sortowniami – co dało jej niemal pełną kontrolę nad cennym surowcem. Aluminium można przerabiać w nieskończoność a jego recykling pozwala na bardzo dużą oszczędności energii (95 proc. w porównaniu z pierwotnym surowcem). Stąd też wysiłki i samych producentów i Fundacji Recal, by zwiększyć odzysk m.in. dzięki nowym rozwiązaniom w sortowniach, które pomagają wyłowić puszki z odpadów zbieranych selektywnie oraz zmieszanych.

Surowcowy skarb w puszce

Organizacje środowiskowe już od dawna podkreślały, że skutecznym sposobem, który pozwoli szybko zwiększyć poziom recyklingu puszek do 90 proc., jest włączenie ich do systemu kaucyjnego. – To dużo bardziej stabilne rozwiązanie niż bazowanie na zbieraczach, których do zbiórki może zniechęcić wzrost transferów społecznych czy spadek cen złomu aluminium. System kaucyjny zapewni też lepszej jakości surowiec i zwiększy porządek w przestrzeni publicznej – zauważa Filip Piotrowski. Te argumenty, poparte przykładami systemów kaucyjnych w Europie, przekonały ministerstwo klimatu i środowiska do objęcia puszek kaucją.

Fundacja Recal podchodzi do tego pomysłu z rezerwą. Włączenie puszki do systemu kaucyjnego może dla producentów puszek oznaczać utratę kontroli nad cennym surowcem wtórnym, który z sortowni odpadów i punktów skupy trafia dziś do prowadzonych przez nich 30 centrów uzdatniania do recyklingu a stamtąd do hut aluminium. To cały system odzysku puszek, który jest wart ok. 600 mln zł rocznie. – Wiemy że w wielu krajach system kaucyjny dobrze działa, ale nie chcemy gasić światła – argumentuje Jacek Wodzisławski, prezes Fundacji Recal. Jak zaznacza, eksperci fundacji analizują teraz włączenie istniejących struktur do systemu kaucyjnego.

W swoim oświadczeniu Recal podkreśla, że w przypadku puszek aluminiowych widzi przestrzeń dla punktów skupu, sortowni PSZOK-ów, co zwiększyłoby dostępność punktów zwrotu opakowań. Proponuje też, by uzależnić wysokość kaucji od wielkości opakowań- dla tych o pojemności powyżej 0,5 litra kaucja powinna być ona dwukrotnie wyższa a dla tych powyżej 1,5 litra – trzykrotnie wyższa niż przypadku opakowań 0,5 litrowych. Bez zróżnicowania kaucji 0,5 litrowe puszki, popularne m.in. na rynku piwa, mogą zostać wyparte przez plastikowe butelki, bo zamiast trzech puszek (i potrójnej kaucji) wielu konsumentów wybierze wtedy 1,5 litrową butelkę. – Kaucja nie powinna być wykorzystywana do osiągania przewagi konkurencyjnej – zaznacza Jacek Wodzisławski.

W cieniu ROP

Z obawą do szerokiego zakresu systemu kaucyjnego podchodzą też samorządy, które na razie zarabiają na sprzedaży odpadów z tzw. żółtego pojemnika (plastikowych butelek i puszek z aluminium). Jak jednak zaznacza Filip Piotrowski, gminy rozpatrują system kaucyjny pod kątem obecnego sytemu gospodarki odpadowej nie uwzględniając wprowadzenia ROP, czyli Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta. System kaucyjny ma być elementem ROP a ten wprowadza zasadę kosztu netto, która pozbawi gminy ekstra pieniędzy ze sprzedaży odpadów z żółtego worka.

– Nieuchronna reforma ROP, której będziemy bardzo uważnie przyglądali, zapewni gminom pokrycie kosztów zbiorki innych opakowań a stworzone przepustowości zostaną z powodzeniem wykorzystane dla wydzielania pozostałych typów opakowań – zwraca uwagę Anna Larsson. Jak dodaje, system kaucyjny według nowych zasad wpisuje się w realizację europejskich przepisów dotyczących zwiększonych poziomów recyklingu. Oznacza więcej cennego surowca z odpadów i dodatkowe miejsca pracy. Jak przypomina Larsson, na każde tysiąc ton PET wytworzonych z recyklatu przypada 9,9 etatu; czyli 213 tys. ton butelek PET zebranych z rynku w trzecim roku funkcjonowania systemu kaucyjnego oznacza ponad dwa tysiące miejsc pracy...

– W końcu uda nam się zamknąć obieg opakowań po napojach, a puszki i małpki przestaną zaśmiecać środowisko – twierdzi Filip Piotrowski, ekspert Stowarzyszenia Zero Waste, który towarzyszył wiceministrowi klimatu i środowiska, Jackowi Ozdobie, podczas niedawnego ogłoszenia zasad projektowanego systemu kaucyjnego w Polsce. Dużo bardziej prośrodowiskowego niż pierwsza wersja z początku tego roku – bez puszki napojowej i jednorazowego szkła.

– Polska dołącza do grona 26 europejskich krajów, które zdecydowały o wdrożeniu najlepszej i sprawdzonej metody zbiorki dla odpadów opakowaniowych po napojach. Kaucja to oszczędności emisji CO2 oraz niezbędny warunek dla cyrkularności materiałów, czyli zatrzymania ich w obiegu na co najmniej kilkaset cykli – podkreśla Anna Larsson, dyrektor ds. ekonomii cyrkularnej w Europe pozarządowej organizacji Reloop Europe, chwaląc ogłoszone przez Jacka Ozdobę zasady systemu kaucyjnego.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale