Tablety wypadły z łask, ale rośnie popyt na smartwatche

Pandemia wywołała boom na elektronikę użytkową, ale rekordowy popyt na część sprzętów zniknął równie szybko, jak się pojawił.

Publikacja: 02.09.2021 21:00

Tablety wypadły z łask, ale rośnie popyt na smartwatche

Foto: Adobe Stock

Jednym z beneficjentów lockdownów oraz zdalnej nauki i pracy okazały się tablety. Smartfony były zbyt małe, a pecety – za drogie, wybór użytkowników padł więc na elektroniczne tabliczki. W ub. r. ich sprzedaż wystrzeliła, ale renesans urządzeń, które przed pandemią z roku na rok notowały spadki popytu, nie trwał zbyt długo.

rp.pl

Nadzieją użytkownicy biznesowi

Jak tłumaczy Ishan Dutt, analityk Canalys, pandemia zwiększyła konkurencję o dostęp do wspólnego ekranu w gospodarstwach domowych, a tablety pomagały rozwiązać ten problem, umożliwiając każdemu członkowi rodziny posiadanie własnego urządzenia. Jednak ów efekt się skończył, a rynek nasycił. Jak wynika z najnowszych danych IDC, dostawy tabletów w II kwartale br. spadły po raz pierwszy od początku epidemii koronawirusa. W całym regionie EMEA (Europa, Bliski Wschód, Afryka) sprzedano 11,8 mln szt. tych urządzeń, czyli o prawie 2 proc. mniej niż rok wcześniej. O ile uznane marki w tej branży dalej notują wzrost popytu (Lenovo o 58 proc., a Apple o 17 proc.), o tyle mniej znani producenci zanotowali ostre tąpnięcie (spadki sięgnęły ponad 46 proc.).

Generalnie zainteresowanie tabletami wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie (w porównaniu z II kwartałem 2019 r. rynek wzrósł o przeszło 22 proc.), ale analitycy wieszczą dalsze spadki. IDC przewiduje, że w II połowie br. rynek zanurkuje o 11 proc. To efekt m.in. mniejszych zamówień ze strony sektora edukacji.

Eksperci zastrzegają jednak, że wieszczenie krachu dla tej kategorii produktów elektroniki użytkowej byłoby dziś przedwczesne. O ile konsumenci nie są już siłą napędową sprzedaży, o tyle mają się nią stać użytkownicy biznesowi. – Tego typu ultramobilne urządzenia stają się bowiem standardem w branżach związanych z kontaktami z klientami – podkreśla Daniel Goncalves, kierownik ds. badań w IDC.

Nie ma już natomiast śladu po ubiegłorocznym boomie na komputery. W przypadku urządzeń stacjonarnych w II kwartale br. popyt stopniał aż o 26 proc. r./r.

Obaw o popyt nie powinni mieć natomiast producenci smartwatchów. Zainteresowanie takimi sprzętami podczas pandemii było rekordowe, m.in. z uwagi na funkcje kontroli parametrów organizmu, w jakie wyposażone są inteligentne zegarki i opaski. Ale co istotne, ów boom wciąż trwa.

rp.pl

Apple królem nadgarstków

Jak podaje firma analityczna Counterpoint Research, sprzedaż takich gadżetów na świecie w II kwartale br. skoczyła o 27 proc. Tyle że w tym wypadku – odwrotnie niż miało to miejsce na rynku tabletów – motorem okazały się mniej znane marki. Producenci najtańszych urządzeń tego typu w analizowanym okresie zanotowali niemal 550-proc. wzrosty (chodzi o sprzęty w cenie do 100 dol.). – Pandemia dodatkowo popchnęła konsumentów w kierunku większej dbałości o zdrowie, a funkcje takie jak pomiar saturacji i monitorowanie tętna stają się powszechne w tańszych modelach smartwatchy – tłumaczy Sujeong Lim, senior analyst w CounterPoint.

Ekspert wskazuje, że liderem w branży pozostaje Apple (jego udziały stopniały jednak z 30 do 28 proc.) – z zegarków z logo nadgryzionego jabłka korzysta już przeszło 100 mln osób (przy czym ponad połowa z nich znajduje się w Stanach Zjednoczonych). Ale dynamicznie rośnie znaczenie Samsunga i brandu Garmin (ich sprzedaż skoczyła odpowiednio o 43 i 62 proc.).

Stabilnie rośnie natomiast popyt na smartfony. IDC prognozuje, iż globalne dostawy tych urządzeń wzrosną w całym 2021 r. o ponad 7 proc., zaś w latach 2022 i 2023 dynamika ta skurczy się do ok. 3,5 proc. Eksperci wskazują, że producenci w tej kategorii sprzętów są znacznie lepiej przygotowani na problemy z deficytem podzespołów, który uderzył m.in. w rynek pecetów.

Jednym z beneficjentów lockdownów oraz zdalnej nauki i pracy okazały się tablety. Smartfony były zbyt małe, a pecety – za drogie, wybór użytkowników padł więc na elektroniczne tabliczki. W ub. r. ich sprzedaż wystrzeliła, ale renesans urządzeń, które przed pandemią z roku na rok notowały spadki popytu, nie trwał zbyt długo.

Nadzieją użytkownicy biznesowi

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Kończy się czas wielkich promocji w sklepach. Specjalne oferty w innych kanałach
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu