Wspólne Centrum Badawcze Komisji Europejskiej ogłosiło w poniedziałek wyniki analizy prawie 1400 produktów spożywczych w 19 krajach UE. Badanie było zlecone w związku z kampanią uruchomioną w Czechach, na Słowacji i w Rumunii, w której zarzucano koncernom spożywczym sprzedawanie pod tą samą nazwą różnych produktów w różnych krajach UE.
Te same opakowania, a różne składniki
Tamtejsi politycy i aktywiści alarmowali, że te same opakowania produktów, przede wszystkim żywności, ale też np. chemii gospodarczej, zawierają w różnych krajach różne składniki. Z reguły, twierdzili oni, w Europie Zachodniej są to produkty wyższej jakości, a we wschodniej części kontynentu – niższej. A więc np. paluszki rybne w Niemczech mogą zawierać 40 proc. mięsa ryby, a w Czechach tylko 30 proc. Albo maślane herbatniki w Niemczech będą miały w składzie masło, a na Słowacji margarynę. Podawano też znany w Polsce przykład, jakoby proszki do prania zawierały mniej substancji aktywnych, czego efektem są popularne w naszym kraju punkty sprzedaży chemii gospodarczej z Niemiec.
Jednak wyniki badania nie potwierdzają tezy o systemowej dyskryminacji. W większości przypadków skład produktu odpowiada sposobowi, w jaki jest on prezentowany: 23 proc. produktów miało identyczną przednią część opakowania i taki sam skład, a 27 proc. produktów miało inną przednią część opakowania informującą o ich różnym składzie w różnych krajach UE.
Francja chce międzynarodowej kontroli żywności w Unii Europejskiej
Tylko 9 proc. produktów przedstawianych jako takie same w całej UE miało różny skład: miały one identyczny przód opakowania, ale różniły się pod względem składu. Dalsze 22 proc. produktów było podobnie prezentowane, ale miało różny skład: miały one podobny przód opakowania, ale różniły się pod względem składu.