Na 31 proc. ocenia Międzynarodowe Stowarzyszenie Producentów Marek Własnych (PLMA) ich udział w wielkości sprzedaży detalicznej w Polsce. To nie tylko sporo poniżej europejskiej średniej, która wynosi ok. 36 proc., ale także zdecydowanie mniej niż w rekordowym 2015 r., gdy Polska wychodziła z okresu spowolnienia.
Wówczas produkty z logo sieci handlowych (czyli tzw. private label) stanowiły 34 proc. naszych zakupów. Od tego czasu ich udział w szybko rosnącej w ostatnich latach sprzedaży detalicznej skurczył się o jedną dziesiątą – wynika z raportów PLMA przygotowywanych na podstawie danych firmy Nielsen. Spadek ilościowego udziału marek detalistów nastąpił nie tylko w Polsce; w latach 2015–2018 zmniejszył się on, w różnej skali, w ośmiu krajach Europy, w tym w Hiszpanii, która z 51-proc. udziałem private label jest teraz liderem na kontynencie. Wyprzedziła Szwajcarię, gdzie zasięg marek własnych skurczył się z 53 do 49 proc. w minionym roku.
Jak ocenia Konrad Wacławik, kierownik zespołu ds. kluczowych klientów w Nielsen, nieznaczne spadki udziałów ilościowych marek własnych wynikają z faktu, że produkty markowe bardziej dynamicznie zwiększają sprzedaż niż marki własne w kanałach sprzedaży, które odpowiadają za większość sprzedaży marek własnych, czyli w dyskontach – co jest spowodowane strategiami sieci handlowych. Tę zmianę w strategiach można łączyć z rosnącą zamożnością Polaków.
Zdaniem ekonomistki Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek dzięki dobrej koniunkturze na rynku pracy (która przełożyła się na wzrost płac) i świadczeniom socjalnym w ostatnich latach zdecydowanie wzrosły dochody rozporządzalne Polaków. Dzięki temu większa grupa konsumentów, i to częściej, może sobie pozwolić na droższe produkty lepszej jakości, z którą zwykle kojarzą się marki producentów. – Przy niewielkich dochodach rozporządzalnych o zakupach decydowała przede wszystkim cena. Wraz z ich wzrostem zaczynają się liczyć inne czynniki. Sieci handlowe dostrzegły tę zmianę i dostosowują do niej strukturę swojej oferty – ocenia ekonomistka. Widać to na półkach czołowych dyskontów, gdzie coraz częściej pojawiają się słodycze, nabiał (w tym sery), lody i kosmetyki znanych firm.