Gość podkreślił, że koronawirus będzie miał najgorsze skutki dla region ASEAN, z Chinami na czele. - Tam fabryki stanęły, zakorkowały się porty, jest problem z komunikacją, przemieszczaniem się ludzi, napływem robotników z innych krajów ościennych. Stanęła produkcja, więc też import do Europy. To podstawowy problem dla naszej części świata - mówił Szołucha.
W pierwszej kolejności ucierpiały rynki finansowe, na czele z giełdami. - Ucierpiały też dobra luksusowe, dla których chińscy odbiorcy stawali się w ostatnich latach coraz ważniejsi. Wszyscy, którzy mieli ścisłe związki z Chinami odczuwają skutki koronawirusa. Dalej wszystko zależy od tego czy uda się epidemię zdusić w zarodku – ocenił gość.
Przyznał, że w Polsce jesteśmy we względnie dobrej sytuacji. Najgorzej w Europie mają się północne Włochy.
- Koronawirus pojawił się w momencie, kiedy gospodarki zaczęły wchodzić w naturalną fazę spowolnienia. To może przerodzić się w recesję – tłumaczył.