Wysoka ocena Tallina odzwierciedla oczekiwania agencji Fitch, zgodnie z którymi miasto zachowa silną pozycję finansową, nawet w warunkach sytuacji z koronawirusem.
- Dzięki wysokiemu ratingowi, Tallin może w obecnych warunkach wziąć kredyt na inwestycje ważne dla pobudzenia gospodarki. Właśnie teraz widać, jak ważne jest podtrzymywania rozumnej, finansowej dyscypliny, tak istotnej dla rozwoju i stabilności miasta. Dzięki temu teraz możemy przyjść z pomocą mieszkańcom i biznesowi. I nie będziemy się bezczynie przyglądać, a zrobimy wszystko, by uspokoić sytuację - zapewnił Mihhail Kolvart, mer estońskiej stolicy, cytowany przez portal Delfi.
W 2019 r. zadłużenie miasta stanowiło 17 proc. dochodów z działalności podstawowej. Kwota zadłużenia to 216 mln euro. W tym roku władze stolicy planują zaciągnięcie kredytu na 76,8 mln euro w Europejskim Banku Inwestycyjnym.
Tallin (400 tys. mieszkańców) zasłynął w Unii z wielu innowacyjnych rozwiązań, m.in. jest jedyną stolicą kraju członkowskiego Wspólnoty, gdzie transport publiczny jest darmowy dla mieszkańców. Kolejny pomysł to przejście na transport czysty ekologicznie, czyli elektryczny.
Do 2035 r. z transportu publicznego w Tallinie znikną pozostałe jeszcze z czasów ZSRR trolejbusy, a pozostają autobusy elektryczne i tramwaje. Ta decyzja związana jest z ekologiczną strategią stolicy Estonii. Jej pierwszy etap polega na rezygnacji miejskiego transportu z oleju napędowego. Czas na to jest do 2025 r. Miejska spółka transportowa w lutym podpisała umowę na zakup 350 autobusów na gaz. I one znikną po dekadzie, zastąpione przez pojazdy elektryczne.