Krymski Most zakorkowany, wszyscy uciekają

Rosjanie uciekają z Krasnodarskiego Kraju na Krym, a turyści i rosyjscy osadnicy z Krymu do Rosji. Kolejka oczekujących na wjazd na półwysep przez Most Krymski liczy już ponad pięć kilometrów. W drugą stronę to ponad 4 km.

Publikacja: 01.07.2023 14:42

Most przez Cieśninę Kerczeńską

Most przez Cieśninę Kerczeńską

Foto: AdobeStock

Każdy samochód osobowy i autokar, żeby wjechać z Rosji na okupowany Krym musi teraz przejść kontrolę - jak na przejściu granicznym. Rosyjscy okupanci coraz bardziej boją się ataków ukraińskich na Krym i sam most. Liczba Rosjan uciekających przez ukraińską kontrofensywą rośnie, a rosyjscy urzędnicy okupacyjni nie nadążają ze sprawdzaniem chętnych na wjazd.

Czytaj więcej

Krym może zostać bez wody pitnej. Władze okupacyjne uspokajają

Kontrola jak na granicy

Podczas monitorowania działań kontrolnych na Moście Krymskim z kierunku Krasnodarskiego Kraju utworzyła się kolejka licząca ponad 5 km. Czas oczekiwania na kontrolę wynosi ponad dwie godziny - napisał na portalu społecznościowym Nikołaj Łukaszenko, z okupacyjnej administracji Krymu.

„Aby rozwiązać sytuację w punkcie kontrolnym, zwiększono liczbę pracowników i wzmocniono kontrolę nad ich pracą" - dodał Łukaszenko.

Dwa dni temu 29 czerwca rosyjscy okupanci informowali, że od strony Krymu utworzyła się 4-kilometrowa kolejka chcących opuścić półwysep. To prawdopodobnie turyści rosyjscy a także rosyjscy osadnicy, którzy postanowili wracać do siebie, w miarę jak do Krymu zbliża się front. Jako powód utworzenia się korka Rosjanie podali „niesprzyjające warunki pogodowe i obfite opady deszczu”. Na kontrolę kierowcy musieli czekać nawet dwie godziny.

Na Półwysep Krymski można dostać się alternatywną drogą lądową lub przeprawą promową. Pierwsza biegnie z Taganrogu w obwodzie rostowskim do Dżankoja na Krymie. Szacowany czas podróży to siedem godzin. Promów jest za mało i są zależne od pogody więc od dawna nie radzą sobie z rosnącym ruchem.

Czytaj więcej

Wysadzone tory na Krymie. Ruch pociągów wstrzymany

Strach przed atakiem Ukrainy

Kontrole na Mości Krymskim zostały wprowadzone po tym, jak w październiku ubiegłego roku doszło do eksplozji ciężarówki. W efekcie zawaliły się dwa przęsła mostu i zapaliły cysterny kolejowe pociągu, który w tym czasie przejeżdżał przez most. Eksplozja zabiła cztery osoby.

Moskwa uznała incydent za atak terrorystyczny. FSB nazwała wywiad Ukrainy i jego szefa Cyryla Budanowa organizatorem wybuchu. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprzeczył zaangażowaniu Kijowa w tę sprawę. Jednak szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wasilij Maluk stwierdził z kolei, że most jest szlakiem zaopatrzeniowym i Ukraina jest zobowiązana do przerwania jego pracy.

Remont mostu po eksplozji trwał do lutego 2023 r. Wtedy otwarto wszystkie pasy dla samochodów, a w maju przywrócono ruch na części kolejowej.

Od października rosyjskie Ministerstwo Obrony regularnie informuje o atakach na obiekty cywilne i infrastrukturę energetyczną Ukrainy. Kreml tłumaczył obywatelom, że zabijanie ukraińskich cywilów to m.in. odpowiedź na wysadzenie Mostu Krymskiego.

Krótka historia Mostu Krymskiego

Most Krymski, łączący Półwysep Kerczeński z Półwyspem Tamańskim, jest najdłuższym w Rosji i Europie - jego długość wynosi 19 km. Budowa rozpoczęła się w lutym 2016 roku. Zarobiły na niej krocie firmy ludzi Putina, w tym braci Rotenbergów. Budowę finansowali rosyjscy podatnicy, a koszty okazały się kilka razy wyższe od pierwotnych wyliczeń- przekroczyły 220 miliardów rubli.
Część samochodowa mostu została otwarta w maju 2018 roku. Od 23 grudnia 2019 roku zaczęły po niej kursować pociągi pasażerskie, a regularny kolejowy ruch towarowy rozpoczął się w lipcu 2020 roku.

Każdy samochód osobowy i autokar, żeby wjechać z Rosji na okupowany Krym musi teraz przejść kontrolę - jak na przejściu granicznym. Rosyjscy okupanci coraz bardziej boją się ataków ukraińskich na Krym i sam most. Liczba Rosjan uciekających przez ukraińską kontrofensywą rośnie, a rosyjscy urzędnicy okupacyjni nie nadążają ze sprawdzaniem chętnych na wjazd.

Kontrola jak na granicy

Pozostało 90% artykułu
Gospodarka
Biznes dość krytycznie ocenia rok rządu Donalda Tuska
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Firmy patrzą z nadzieją w przyszłość, ale uważają rok za stracony
Gospodarka
Ekonomiści o prognozach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki. „Czasu już nie ma”
Gospodarka
Wiceminister Maciej Gdula: Polska nauka musi się wyspecjalizować
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Gospodarka
Nacjonalizacja po rosyjsku: oskarżyć, posadzić, zagrabić