Nargiz Gurbanova: Polskie firmy mogą odbudowywać zniszczony przez wojnę Karabach

Będziemy potrzebowali wysokiej jakości usług związanych m.in. z budownictwem, telekomunikacją czy budową dróg, a także specjalistycznej polskiej wiedzy – mówi Nargiz Gurbanova, ambasador Republiki Azerbejdżanu w Polsce.

Publikacja: 29.05.2023 03:00

Nargiz Gurbanova: Polskie firmy mogą odbudowywać zniszczony przez wojnę Karabach

Foto: mat. pras.

Wymiana handlowa pomiędzy Polską a Azerbejdżanem nie wygląda imponująco, choć w obu krajach przyznaje się, że mogłaby być większa. Czy jest więc do tego potencjał?

Według naszych statystyk wartość obrotów w 2022 r. wyniosła ok. 141 mln dol., w tym 120 mln dol. stanowił polski eksport do Azerbejdżanu. Gdyby porównać te dane z 2021 r., okaże się, że polski eksport wzrósł o 98 proc., natomiast eksport Azerbejdżanu do Polski powiększył się pięć i pół razy. Azerbejdżan importuje głównie maszyny i urządzenia, turbiny, farmaceutyki, produkty chemiczne, kosmetyczne, a także sprzęt telekomunikacyjny. Z kolei do Polski wysyłamy przede wszystkim świeże i przetworzone produkty rolne, opakowania czy wyroby gliniane. Eksportujemy także produkty petrochemiczne, ale w warunkach po pandemii, przy zwiększonych powiązaniach pomiędzy Azją Środkową, Azerbejdżanem oraz Europą, z pewnością jest duża potrzeba zdynamizowania relacji handlowych.

W Azerbejdżanie działa niewiele ponad 20 polskich firm, tymczasem inwestorów z całej Unii Europejskiej jest tam blisko 900, którzy zainwestowali ok. 35 mld euro. Czym można zachęcić polskich przedsiębiorców do ulokowania działalności w Azerbejdżanie?

21 polskich firm zarejestrowanych w Azerbejdżanie zainwestowało ok. 20 mln dol., natomiast inwestycje Azerbejdżanu w Polsce są warte 6,5 mln dol. Rzeczywiście, mamy znacznie więcej inwestycji z innych wiodących gospodarek, jak Wielka Brytania, Niemcy, kraje skandynawskie czy USA. Ale wierzymy, że istnieją możliwości, by wartość polskich inwestycji zwiększyć. Oferujemy liczne możliwości inwestowania w Azerbejdżanie poprzez agencję ds. projektów inwestycyjnych i promocji AZPROMO, będącą odpowiednikiem Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Jedną z nich jest wolna strefa ekonomiczna ALAT Free Economic Zone – AFEZ, usytuowana na południe od Baku. Jest wyjątkowa, bo w przeciwieństwie do innych stref ekonomicznych w regionie zapewnia maksymalny poziom ochrony inwestycji dzięki specyficznym ramom prawnym. Celem jest produkowanie towarów o wysokiej wartości dodanej, zorientowanych na eksport. Strefa AFEZ znajduje się w pobliżu międzynarodowego portu handlowego na Morzu Kaspijskim w Aladzie, co ułatwia ekspedycje towarów na rynki Azji Środkowej.

Jakie sektory gospodarki Azerbejdżanu mogą być szczególnie obiecujące dla polskich firm?

Polskie inwestycje byłyby bardzo pożądane np. w infrastrukturze energetycznej, energetyce wodnej, farmaceutyce, rolnictwie, a także w przetwórstwie rolno- -spożywczym.

Czy z polskimi przedsiębiorcami negocjowane są w takim razie jakieś projekty mające szanse na realizację w niedalekiej przyszłości?

W październiku ubiegłego roku odbyło się pierwsze po pandemii azerbejdżańsko-polskie forum biznesowe, na którym polskie firmy wyrażały zainteresowane głównie oferowaniem towarów i usług, a nie inwestycjami. Wierzymy jednak, że po podpisaniu porozumienia pomiędzy AZPROMO i PAIH pojawią się konkretne oferty projektów inwestycyjnych. Wiemy, że polskie firmy są zainteresowane naszym rynkiem. Jest on im znany głównie w zakresie transportu i logistyki.

Wiele firm z Azji działających w Polsce przyznaje, że jest ona dla nich bramą do UE. Czy zatem Polska może pomóc w zacieśnianiu gospodarczych relacji Azerbejdżanu z Unią Europejską?

Nasze relacje z UE stale się wzmacniają. Azerbejdżan jest największym partnerem UE w regionie Kaukazu Południowego, a 80 proc. całej wymiany z tym regionem to wymiana z Azerbejdżanem. W ubiegłym roku nasze obroty handlowe z UE sięgnęły rekordowej wartości 27,3 mld dol. Azerbejdżan jest uznawany za strategicznego partnera energetycznego UE. 4,3 proc. unijnego zapotrzebowania na ropę jest zaspokajane przez Azerbejdżan, ponadto obecnie Rumunia, Węgry, Bułgaria, Grecja i Włochy są odbiorcami azerbejdżańskiego gazu. W ubiegłym roku nasz eksport gazu wyniósł 11,4 mld m sześc., a prognoza na 2023 r. zakłada 12 mld m sześc. Do roku 2027 podwoimy nasz eksport gazu. Przewidujemy ponadto, że staniemy się jednym z ważnych dostawców zielonej energii elektrycznej do UE, gdyż Morze Kaspijskie jest drugim po Morzu Północnym o największym potencjale dla energii wiatrowej. Potencjał odnawialnych źródeł energii w Azerbejdżanie, wliczając region ekonomiczny Karabachu, przekracza 27 GW, podczas gdy poza lądem jest to 157 GW.

Wróćmy do firm: dla polskich przedsiębiorców Azja wiąże się z ryzykiem dotyczącym np. logistyki czy regulacji prawnych. Obawy budzi zwłaszcza korupcja. Co robią władze Azerbejdżanu dla zwiększenia bezpieczeństwa obrotu gospodarczego?

Otwierając kraj na zagraniczne inwestycje, zaprojektowaliśmy go tak, aby był przyjazny dla inwestorów. W ostatnich 30 latach dokonaliśmy ogromnego skoku, przechodząc od gospodarki sterowanej centralnie do rynkowej. Kilka lat temu dla ułatwiania dostępu do usług publicznych, a także zwalczania korupcji została podjęta decyzja o utworzeniu państwowej agencji ASAN. To miejsce, w którym załatwimy 300 spraw: począwszy od wyrobienia paszportu, poprzez płacenie rachunków za elektryczność, po rejestrowanie nieruchomości. W 2009 r. ASAN otrzymała nagrodę ONZ za najlepszą usługę publiczną, natomiast gdy niedawno w Emiratach Arabskich miało miejsce międzynarodowe wydarzenie poświęcone m.in. walce z korupcją i dobremu zarządzaniu, to ASAN także została wyróżniona. Przeprojektowaliśmy system prawny, aby był zgodny z międzynarodowymi standardami prowadzenia działalności gospodarczej. To konkurencyjny system, który pozwala zagranicznym firmom swobodnie działać, zwiększając ich zaufanie do otoczenia prawnego. Efektem tych reform są inwestycje warte 200 mld dol.

Polskie instytucje wspierające zagraniczną ekspansję polskiego biznesu wskazują na ryzyko związane z konfliktem w Karabachu. Na ile wpływa ono na zainteresowanie zagranicznych inwestorów Azerbejdżanem?

Nie mówimy już o konflikcie, bo wojna zakończyła się w 2020 r. Mówimy o relacjach pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem. Oczywiście, 30 lat okupacji doprowadziło do niemal całkowitego zniszczenia 20 proc. powierzchni naszego kraju, a straty według wstępnych wyliczeń sięgają 53,5 mld dol. Ale po tym, jak udało nam się przywrócić integralność terytorialną, rozpoczęliśmy gigantyczną transformacje tego regionu. Ma ogromny potencjał: mamy tam 160 złóż metali, m.in. pięć złóż złota, dwa złoża miedzi, złoża cynku, węgla, surowców do produkcji sody. Co roku Azerbejdżan inwestuje ok. 3 mld dol. w odbudowę tego regionu. Są tam szerokie możliwości inwestowania również dla polskich przedsiębiorstw, które mogłyby działać w tym regionie.

To jednak region ogromnych zniszczeń. Jak wygląda jego odbudowa?

Tak naprawdę robimy ją od zera. Najpierw musimy usuwać miny położone przez Armenię, których liczba szacowana jest na 1,5 mln. Na całym obszarze brakuje podstawowej infrastruktury: wody, kanalizacji, elektryczności czy urządzeń telekomunikacyjnych. Tworzymy obecnie plany zagospodarowania przestrzennego. Tam jest 7 tys. wiosek, miast i miasteczek, które zostały kompletnie zniszczone. Musimy je odbudować. Prócz tworzenia nowych miejsc pracy trzeba stworzyć strukturę społeczną: mieszkania, szkoły, szpitale. Konieczne będzie nie tylko odbudowanie, ale także zintegrowanie tego obszaru z przestrzenią gospodarczą Azerbejdżanu, tak jak to było 28 lat temu. W Karabachu mieszkało około 1 mln obywateli. To jedna dziesiąta ludności kraju. Ten region ma duże perspektywy. Eksperci rynkowi prognozują, że dwie nowe strefy ekonomiczne w tym regionie – Karabach i Wschodni Zangezur – będą odpowiadały za co najmniej 5 proc. całkowitej produkcji gospodarczej Azerbejdżanu do 2030 r.

Polskie firmy oczekują, że zakończenie wojny z Rosją pozwoli im zaangażować się w odbudowę Ukrainy. Czy podobne szanse miałyby w Karabachu?

Odbudowując Karabach, na pewno będziemy potrzebowali polskiej wiedzy specjalistycznej, wysokiej jakości usług związanych m.in. z budownictwem, telekomunikacją czy budową dróg. Myślę, że będziemy mogli zbudować wzajemnie korzystne partnerstwo między naszymi krajami.

Jak na relacje Azerbejdżanu z Unią Europejską wpłynęła wojna w Ukrainie?

Przed wojną Ukraina była dla Azerbejdżanu partnerem numer dwa. Politycznie Azerbejdżan zawsze wspierał Ukrainę, co było odwzajemniane: Ukraina także wspierała terytorialną integralność Azerbejdżanu. Nie ma w tej kwestii zmian. Nasi ukraińscy partnerzy poprosili nas o pomoc humanitarną i medyczną, a kluczowymi dla jej świadczenia były lotniska w Warszawie oraz Rzeszowie. Nasze przedsiębiorstwo naftowe SOCAR dostarczało nieodpłatnie paliwo dla ukraińskich karetek pogotowia oraz maszyn rolniczych w trakcie żniw, a także wyremontowało szkołę w Irpieniu. Ukraińskie dzieci, które straciły rodziców, są często wysyłane do Azerbejdżanu, gdzie udzielana jest im pomoc psychologiczna lub mogą skorzystać z rehabilitacji. W grudniu ubiegłego roku przekazaliśmy Ukrainie transformatory i generatory do produkcji prądu dla złagodzenia skutków zimy.

W lutym tego roku odbyła się ósma sesja Polsko-Azerbejdżańskiej Komisji Międzyrządowej ds. Współpracy Gospodarczej. Jakie są jej efekty?

To jeden z najważniejszych elementów w naszych relacjach gospodarczych. W ramach spotkań wskazaliśmy najważniejsze obszary dla obu krajów: rozwój handlu, inwestycji, ale także wszystko to, co jest ważne w nowej sytuacji geopolitycznej i postpandemicznej. Wyróżniliśmy kluczowe obszary, nad którymi musimy pracować, przy tym zauważamy duży wzrost zainteresowania zacieśnieniem dwustronnej współpracy. Uważam, że taki dialog pomiędzy rządami dwóch krajów tak naprawdę stanowi warunek sukcesu partnerstwa firm. Pozwala nie tylko na omówienie różnych zagadnień czy podjęcie decyzji, ale też ułatwia uruchamianie konkretnych projektów. Przykładowo, w sektorze transportu podpisano list intencyjny dotyczący współpracy Portu Gdańsk z portem w Aladzie. Dotyczy nie tylko samej logistyki, ale także działań w ramach tzw. zielonego portu – spełnienia wymagań środowiskowych z zastosowaniem różnego rodzaju inteligentnych rozwiązań telekomunikacyjnych i informatycznych. Myślę, że to bardzo interesujący obszar współpracy pomiędzy naszymi krajami.

Nargiz Gurbanova

Jest ambasadorem Republiki Azerbejdżanu w Polsce od stycznia 2021 r. Wcześniej pełniła funkcję ambasadora w Bułgarii. Uzyskała tytuł doktora nauk politycznych na Uniwersytecie Wiedeńskim, studiowała biznes międzynarodowy w Międzynarodowej Szkole Biznesu w szwedzkim Jönköping oraz prawo międzynarodowe na Uniwersytecie w Nicei.

Wymiana handlowa pomiędzy Polską a Azerbejdżanem nie wygląda imponująco, choć w obu krajach przyznaje się, że mogłaby być większa. Czy jest więc do tego potencjał?

Według naszych statystyk wartość obrotów w 2022 r. wyniosła ok. 141 mln dol., w tym 120 mln dol. stanowił polski eksport do Azerbejdżanu. Gdyby porównać te dane z 2021 r., okaże się, że polski eksport wzrósł o 98 proc., natomiast eksport Azerbejdżanu do Polski powiększył się pięć i pół razy. Azerbejdżan importuje głównie maszyny i urządzenia, turbiny, farmaceutyki, produkty chemiczne, kosmetyczne, a także sprzęt telekomunikacyjny. Z kolei do Polski wysyłamy przede wszystkim świeże i przetworzone produkty rolne, opakowania czy wyroby gliniane. Eksportujemy także produkty petrochemiczne, ale w warunkach po pandemii, przy zwiększonych powiązaniach pomiędzy Azją Środkową, Azerbejdżanem oraz Europą, z pewnością jest duża potrzeba zdynamizowania relacji handlowych.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody