Ciemne chmury nad światową gospodarką. Strefa euro ma najgorsze perspektywy

Światowy PKB zwiększy się w 2023 r. o 2,7 proc. - przewiduje MFW. Ryzyko, że wzrost znajdzie się poniżej 2 proc. – co od 1970 r. zdarzyło się tylko pięć razy – wynosi jednak aż 25 proc.

Publikacja: 11.10.2022 15:29

Ciemne chmury nad światową gospodarką. Strefa euro ma najgorsze perspektywy

Foto: uke Sharrett/Bloomberg

Kraje odpowiadające za jedną trzecią globalnej produkcji znajdą się w tym lub w przyszłym roku w recesji. Cała globalna gospodarka utrzyma się na ścieżce wzrostu, ale będzie on niemrawy. Trudno też dostrzec czynniki, które mogłyby te perspektywy poprawić. Większe jest prawdopodobieństwo, że rzeczywistość okaże się nawet gorsza niż aktualne prognozy.

Tak najbliższą przyszłość w światowej gospodarce ocenia Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W opublikowanym we wtorek flagowym raporcie "World Economic Outlook" waszyngtońska instytucja przewiduje, że globalny PKB zwiększy się w przyszłym roku o 2,7 proc., po 3,2 proc. w br. Prognoza na br. od lipca się nie zmieniła, ale ta na 2023 r. została obniżona o 0,2 pkt proc. Była to już jej czwarta taka rewizja z rzędu. W styczniu br., przed atakiem Rosji na Ukrainę, MFW spodziewał się wzrostu globalnego PKB w 2023 r. o 3,8 proc.

Czytaj więcej

Rosja poprawia prognozy gospodarcze. Ma być świetnie

"Światowa gospodarka nadal mierzy się z poważnymi wyzwaniami, wynikającymi z rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kryzysu kosztów życia, wywołanego przez trwałą i zataczającą coraz szersze kręgi presję inflacyjną, oraz spowolnienia w Chinach" - napisał na swoim blogu główny ekonomista MFW Pierre-Olivier Gourinchas. - Tegoroczne szoki otworzyły na nowo ekonomiczne rany, które po pandemii tylko częściowo się zabliźniły. Krótko mówiąc, najgorsze dopiero nadejdzie, a dla wielu ludzi 2023 r. będzie odczuwalny jako recesja - dodał.

Ekonomiści z MFW szacują, że istnieje około 25-proc. ryzyko, że wzrost światowego PKB znajdzie się w 2023 r. poniżej 2 proc. Od 1970 r. zdarzyło się to tylko pięć razy. Co więcej, w ocenie waszyngtońskiej instytucji spore – rzędu 10-15 proc. – jest także ryzyko, że wzrost będzie wolniejszy niż 1 proc. To, który scenariusz ostatecznie się zmaterializuje, będzie zależało m.in. od tego, jak rozwijał będzie się konflikt w Ukrainie, co będzie miało kluczowe znaczenie dla sytuacji na rynku surowców energetycznych, a także od tego, jakie nastroje będą panowały na rynkach finansowych. MFW zwraca w tym kontekście uwagę na ryzyko dalszej aprecjacji dolara w razie ucieczki inwestorów ku bezpiecznym aktywom. To podwyższałoby inflację w wielu innych częściach globu, a dla wielu państw – tych, w których duże jest dolarowe zadłużenie – stanowiłoby ekwiwalent znaczącego zacieśnienia warunków finansowania. „Póki co, aprecjacja dolara wydaje się być przede wszystkim napędzana siłami fundamentalnymi, takimi jak zacieśnianie polityki pieniężnej w USA i kryzys energetyczny” – oceniają ekonomiści z MFW, wskazując, że w warunkach nasilających się zawirowań na rynkach finansowych te fundamentalne siły zostaną wzmocnione przez czynniki psychologiczne.

Wśród zagrożeń dla światowej gospodarki MFW wymienia też błędy w polityce makroekonomicznej. „Istnieje ryzyko zarówno nadmiernego zacieśnienia polityki pieniężnej, jak i niedostatecznego” – podkreślają ekonomiści MFW. „Koszty tych pomyłek w polityce nie są symetryczne. Okupiona ciężką pracą wiarygodność banków centralnych może zostać łatwo podkopana, jeśli nie docenią ponownie uporczywości inflacji. To byłoby bardziej szkodliwe dla stabilności makroekonomicznej w przyszłości” – napisał Gourinchas. Jak dodał, niedostateczne zacieśnienie polityki pieniężnej utrwaliłoby inflację, podwyższając koszty jej ostatecznego stłumienia.

Do nadmiernego schłodzenia gospodarki przez banki centralne dojść może wtedy, gdy polityka pieniężna nie będzie skoordynowana z fiskalną, tzn. gdy ta druga będzie systematycznie rozluźniania, aby złagodzić konsekwencje wzrostu cen energii dla gospodarstw domowych i firm. W takich okolicznościach banki centralne mogą być zmuszone do zbyt dużych podwyżek stóp procentowych. MFW zaleca więc rządom, aby wszelkie programy wsparcia były adresowane tylko do tych osób i firm, w które kryzys energetyczny uderza najmocniej, oraz żeby były tymczasowe. „Tegoroczna zima będzie trudna, ale przyszłoroczna będzie prawdopodobnie jeszcze trudniejsza” – ostrzegł Gourinchas, zwracając się przede wszystkim do Europejczyków. Jak wyjaśnił, aby uporać się z kryzysem energetycznym, państwa Europy muszą ograniczyć zużycie energii i gazu, a tego nie da się zrobić, gdy rządy zablokują sygnały cenowe skłaniające gospodarstwa domowe i firmy do oszczędności.

Spośród głównych gospodarek, to właśnie strefa euro ma obecnie najgorsze perspektywy. MFW prognozuje, że PKB unii walutowej zwiększy się w 2023 r. o zaledwie 0,5 proc., po 3,1 proc. w tym roku. Dla porównania, USA mierzą się ze spowolnieniem już teraz, a przyszły rok nie będzie dużo gorszy. W Niemczech, największej gospodarce UE, ekonomiści z waszyngtońskiej instytucji spodziewają się w 2023 r. spadku PKB.

MFW wyraźnie zrewidował również swoje prognozy dla Polski, zbliżając je do przewidywań większości analityków. Fundusz spodziewa się obecnie, że aktywność w polskiej gospodarce wzrośnie w br. 3,8 proc., a w 2023 r. o 0,5 proc. Poprzednio, w lipcu, ekonomiści z waszyngtońskiej instytucji spodziewali się wzrostu PKB Polski o – odpowiednio – 4,5 i 2 proc. Dla porównania, ekonomiści ankietowani przez nas na początku października przeciętnie oczekują wzrostu w br. o 4,1 proc., a w 2023 r. o 1 proc.

Na pierwszy rzut oka bardzo niepokojące są prognozy MFW dotyczące inflacji w Polsce. Fundusz zakłada, że wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) w tym roku będzie rósł średnio w tempie 13,8 proc., a w 2023 r. w tempie 14,3 proc. Tymczasem większość ekonomistów uważa, że inflacja może rzeczywiście wyznaczyć szczyt w I kwartale 2023 r., ale w całym przyszłym roku będzie średnio niższa niż w bieżącym. Z naszej ankiety z początku października wynika, że w br. inflacja wyniesie średnio 14,1 proc., a w 2023 r. około 12,5 proc.

MFW nie wyjaśnia źródeł tej prognozy. Podaje jednak, że w grudniu br. spodziewa się w Polsce inflacji na poziomie 15,8 proc., a rok później na poziomie 9 proc. To sugeruje, że oczekuje wystrzału wzrostu cen na początku 2023 r. Prawdopodobnie zakłada więc wygaszenie Tarczy Antyinflacyjnej oraz nie uwzględnia skutków zamrożenia cen energii dla gospodarstw domowych do pewnego poziomu zużycia.

Kraje odpowiadające za jedną trzecią globalnej produkcji znajdą się w tym lub w przyszłym roku w recesji. Cała globalna gospodarka utrzyma się na ścieżce wzrostu, ale będzie on niemrawy. Trudno też dostrzec czynniki, które mogłyby te perspektywy poprawić. Większe jest prawdopodobieństwo, że rzeczywistość okaże się nawet gorsza niż aktualne prognozy.

Tak najbliższą przyszłość w światowej gospodarce ocenia Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W opublikowanym we wtorek flagowym raporcie "World Economic Outlook" waszyngtońska instytucja przewiduje, że globalny PKB zwiększy się w przyszłym roku o 2,7 proc., po 3,2 proc. w br. Prognoza na br. od lipca się nie zmieniła, ale ta na 2023 r. została obniżona o 0,2 pkt proc. Była to już jej czwarta taka rewizja z rzędu. W styczniu br., przed atakiem Rosji na Ukrainę, MFW spodziewał się wzrostu globalnego PKB w 2023 r. o 3,8 proc.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem