Kontrowersyjne embargo na rosyjską ropę. Coraz więcej krajów UE się waha

Państwa Unii Europejskiej spieszą się z uzgodnieniami dotyczącymi embarga na rosyjską ropę. Węgry żądają bezterminowego prawa do zakupu surowca, dołączają do nich Słowacja i Czechy.

Publikacja: 05.05.2022 21:00

Kontrowersyjne embargo na rosyjską ropę. Coraz więcej krajów UE się waha

Foto: Bloomberg

Po przedstawieniu przez Komisję Europejską w czwartek szczegółów 6. pakietu sankcji wobec Rosji za inwazję na Ukrainę – teraz przyszedł czas na uzgodnienie wspólnego stanowiska przez państwa członkowskie. Od czwartku trwają spotkania ambasadorów państw UE, a celem przewodniczącej Unii w tym półroczu Francji jest osiągnięcie porozumienia (wymagającego jednomyślności) do końca tygodnia, ewentualnie w weekend.

Grecja też się waha

Kontrowersje budzi kluczowy punkt sankcji: stopniowe wprowadzanie embarga na ropę. KE chciałaby w sześć miesięcy wygasić import ropy, a do końca roku – zaprzestać importu produktów rafineryjnych. Ponieważ wetem groziły Węgry, poparte ostatnio przez Słowację, to KE w swojej propozycji przewidziała dla nich dłuższy okres na dostosowanie się – do końca 2023 r.

Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że to dla nich za mało. Węgry chciałyby nawet bezterminowego wyjątku, a poza tym do grona żądających prawa do wydłużenia możliwości zakupów dołączyły Czechy. Niektórzy dyplomaci przewidują, że może skończyć się na dodatkowym roku: do końca 2024 r.

Inne kraje rozumieją problemy tej trójki – brak dostępu do morza, infrastruktury do sprowadzania ropy z innych kierunków. – Poza tym dostawy ropy z Rosji mają ogromne znaczenie dla tych krajów, ale w ujęciu bezwzględnym to nie są liczby porównywalne, np. z Niemcami. Łatwiej więc o tym rozmawiać – mówi nam nieoficjalnie jeden z dyplomatów.

Wątpliwości ma także Grecja, której nie podoba się proponowany w pakiecie zakaz obsługiwania przez unijne porty tankowców z ropą rosyjską. Ateny twierdzą, że ropa i tak popłynie, tyle że zarobią na tym porty spoza UE.

Rezygnacja z tego punktu może być trudna. Zakaz dla portów to właśnie próba uderzenia w transport ropy z Rosji, który po wprowadzeniu embarga UE może być przekierowany na inne kierunki. Dodatkowo Cypr ma kwestionować proponowany w nowym pakiecie zakaz świadczenia usług biznesowych, np. doradczych czy księgowych, klientom z Rosji. Nic dziwnego, Cypr jest mekką rosyjskiego biznesu.

Czytaj więcej

Rosja zostanie uderzona w serce gospodarki. Najdalej idący pakiet sankcji UE

UE największym nabywcą

Wprowadzanie sankcji na rosyjską ropę jest najmocniejszym do tej pory uderzeniem w gospodarkę kraju agresora. Na pewno utrata takiego klienta jak UE będzie dla Rosji bolesna, bo Unia – mimo że w ostatnich miesiącach uniezależnia się w tempie ekspresowym – i tak jest największym nabywcą. Kupuje 29 proc. rosyjskiej ropy i 16 proc. produktów rafineryjnych. Dla porównania Chiny kupują 22 proc. tego surowca. Według wyliczeń Centre for Research and Clean Energy w Helsinkach od początku rachunek za ropę dla UE wyniósł 21 mld euro. Wcześniej przychody z ropy sprzedawanej w UE przekraczały przychody z gazu. Ale sprzedaż ropy spada, a gazu rośnie – i w okresie od wybuchu wojny na gazie Rosja zarobiła więcej, bo 31 mld euro. Zdecydowanie najmniej, bo niespełna miliard euro, Rosja zarobiła na eksporcie węgla do UE. Ten surowiec będzie objęty embargiem na początku sierpnia, decyzja w tej sprawie została uzgodniona we wcześniejszym, 5. pakiecie sankcji.

Ale proponowana przez Brukselę opcja stopniowego nakładania embarga to jedna z kilku wcześniej rozważanych opcji i nie wszyscy eksperci uważają, że jest ona najlepsza. Najprostszy byłby natychmiastowy zakaz importu, to jednak było politycznie nie do uzgodnienia – dlatego zdecydowano się na broń o opóźnionym działaniu. Ale to, co z punktu widzenia UE jest zaletą embarga na ropę, w porównaniu z embargiem na gaz – łatwość pozyskania surowca z innych kierunków – działa też na korzyść Rosji. Inaczej niż w przypadku gazu nie potrzebuje gazociągów, których budowa trwa minimum pięć lat, czy portów LNG, również o długim cyklu inwestycyjnym. Może przewieźć swój surowiec tankowcami. A takie stopniowe zacieśnianie sankcji daje Rosji czas na przygotowanie się.

Wyższe ceny w krótkim czasie

– W okresie przejściowym ceny ropy w Europie i na świecie wzrosną w oczekiwaniu na zacieśnienie rosyjskiego eksportu. Łatwo sobie wyobrazić, że wyższe ceny nie tylko spowodują duży ból w krajach importujących, ale mogą nawet zrekompensować powolną utratę wolumenu dla Rosji. Biorąc pod uwagę realia wojny, taka krótkoterminowa dynamika może mieć znaczenie.

Drugim problemem związanym z harmonogramem jest to, że stopniowe wprowadzanie sankcji pozwala również Rosji na opracowanie nowych strategii eksportu ropy, co sprawia, że embargo jest mniej skuteczne – uważa Simone Tagliapietra z think tanku Bruegel. Ryzyku wyższych zarobków Rosji w krótkim czasie nie da się zaradzić: jeśli faktycznie ceny wzrosną, to Putin będzie miał więcej pieniędzy na finansowanie wojny. W długim terminie, gdy sankcje już wejdą w życie, jedynym sposobem na ograniczenie jego zarobków jest zmuszenie innych wielkich odbiorców do przyłączenia się, całkowitego lub częściowego, do unijnych sankcji. To jedna z opcji, nad którymi UE pracuje w ścisłej koordynacji z USA.

W 2021 roku prawie 25 proc. importowanej do UE ropy pochodziło z Rosji, 9 proc. z Norwegii, 9 proc. z USA, 8 proc. z Libii, 8 proc. z Kazachstanu, 7 proc. z Nigerii, 7 proc. z Iraku, po 5 proc. z Wielkiej Brytanii i Arabii Saudyjskiej, a dodatkowo 17 proc. od innych dostawców.

Simone Tagliapietra, ekspert think tanku Bruegel w Brukseli

Stopniowe embargo UE na rosyjską ropę jest ryzykowne, ponieważ w krótkim okresie może pozostawić dochody Rosji na wysokim poziomie, zarazem podwyższając ceny na rynku światowym. Znacznie lepsze byłyby cła karne na całość rosyjskiej energii. One natychmiast zmniejszyłyby rosyjskie dochody, podczas gdy Rosja nadal miałaby bodziec do eksportu na Zachód, zatem mało prawdopodobne byłoby szybkie zbudowanie nowej infrastruktury do eksportu paliw kopalnych do krajów trzecich. Ponadto możliwe byłoby elastyczne dostosowanie stawek taryfowych do wydarzeń politycznych. Oznacza to, że karna taryfa na całość importu energii z Rosji stanowi lepszą opcję w porównaniu ze stopniowym wprowadzaniem embarga na wybrane paliwa. Opcję zapewniającą największe szanse uderzenia bardziej w Rosję niż w same kraje UE.

Po przedstawieniu przez Komisję Europejską w czwartek szczegółów 6. pakietu sankcji wobec Rosji za inwazję na Ukrainę – teraz przyszedł czas na uzgodnienie wspólnego stanowiska przez państwa członkowskie. Od czwartku trwają spotkania ambasadorów państw UE, a celem przewodniczącej Unii w tym półroczu Francji jest osiągnięcie porozumienia (wymagającego jednomyślności) do końca tygodnia, ewentualnie w weekend.

Grecja też się waha

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody