Wskaźnik zaufania liczony przez firmę badania rynku GfK zmalał we wrześniu do minus 13 pkt z minus 8 w sierpniu, do najniższego poziomu od kwietnia. Był to też największy spadek od października 2020, kiedy wzrost zakażeń na koronawirusa doprowadził do przywrócenia ograniczeń. Ekonomiści ankietowani przez Reutera nie spodziewali się zmiany nastrojów.

Odrębna ankieta brytyjskiej organizacji pracodawców CBI przeprowadzona wśród placówek handlu detalicznego wykazała, że sprzedaż zmalała we wrześniu do najmniejszej od 6 miesięcy po skoku w sierpniu do poziomu najwyższego od 2014 r. Ich właścicieli niepokoiły również bardzo małe zapasy towarów.

Wyniki obu ankiet ukazały się następnego dnia po komunikacie banku centralnego o zwiększeniu zasadności podwyższenia stóp procentowych, bo bank zakłada wzrost inflacji do ponad 4 proc. na koniec roku, dwukrotnie większej od celu inflacyjnego.

Rosnące ceny hurtowe gazu ziemnego wywołały wstrząs w energetyce, przemyśle chemicznym i hutniczym, zwiększyły też napięcia w łańcuchach dostaw artykułów konsumpcyjnych; wcześniej sieć dystrybucji odczuwała braki w zatrudnieniu i zakłócenia po brexicie. — W tej sytuacji trudno oczekiwać zwiększania wydatków przez gospodarstwa domowe w tempie pozwalającym spełnić prognozy Banku Anglii, toteż należy spodziewać się podwyższenia stóp na początku przyszłego roku — stwierdził Samuel Tombs, ekonomista z firmy doradczej Pantheon Macroeconomics.

Z ankiety CBI wynika też, że detaliści spodziewają się pewnej poprawy w handlu w październiku, ale wielkość ich zamówień u dostawców jest najmniejsza od kwietnia, a ceny artykułów konsumpcyjnych wzrosły w sierpniu o 3,2 proc. rocznie, najbardziej do ponad 9 lat. — Nasi respondenci mówili, że nie spodziewają się istotnego złagodzenia kwestii transportu i produkcji przynajmniej do początku przyszłego roku, a w niektórych przypadkach jeszcze dłużej — powiedział główny ekonomista w CBI, Ben Jones.