Udział przemysłu w tworzeniu polskiego PKB w 2015 r. wzrósł do 25,6 proc. z 25 proc. rok wcześniej – wynika ze wstępnych danych Eurostatu. Szczególną rolę odgrywa tu przetwórstwo przemysłowe, którego udział w gospodarce wzrósł do 19,3 proc., co jest w ogóle rekordowym wynikiem od 15 lat (dane Eurostatu sięgają 2000 r.)
Z kolei na znaczeniu traci rolnictwo, ale powoli. W 2015 r. powstało tu 2,8 proc. wartości dodanej wobec 2,9 proc. w 2014 i 3,7 proc. w 2004 r. Usługi zaś, liczone bez budownictwa, przyczyniły się do wzrostu w ok. 63,7 proc., czyli na trochę niższym poziomie niż w 2014 i 2004 r.
Jak wyglądamy na tle innych państw? W Niemczech przemysł odgrywa podobną rolę jak w Polsce, ale usługi to trochę więcej, bo 69 proc. gospodarki. W Wielkiej Brytanii przedsiębiorstwa produkcyjne wytwarzają ok. 14 proc. PKB, a usługi – 79 proc.
– Wzrost znaczenia przemysłu to dobry sygnał; jest on największym nośnikiem innowacji i nowych technologii – komentuje Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Taka tendencja znakomicie wpisuje się też w tzw. plan Morawieckiego. Wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki podkreśla, że w wyjściu z pułapki średniego dochodu może nam pomóc m.in. reindustrializacja.
– Jednak nie przywiązywałbym się do rocznych odczytów dotyczących struktury gospodarki – podkreśla Maciej Bukowski, prezes Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych. – Wzrost udziału przemysłu może się okazać przejściowy, tak jak to było w poprzednich latach – podkreśla. Rzeczywiście, np. w 2000 r. udział ten wyniósł 24,5 proc., a w 2001 r. nagle spadł do 22,9 proc., po czym od 2004 r. utrzymuje się mniej więcej na poziomie 25 proc. – W 2014 r. wartość wytworzonej produkcji wyniosła ok. 1,2 bln zł, czyli prawie o 500 proc. więcej niż w 1995 r. Także w przeliczeniu na mieszkańca produkcja rośnie, Polska nigdy nie była tak uprzemysłowionym krajem jak teraz. Ale jej udział w wartości dodanej utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie – komentuje Bukowski.