Początkowo nic nie wskazywało na to, że w już w kwietniu dowiemy się, kto będzie szefem giełdy nowej kadencji. W pierwotnej wersji w porządku obrad nie było bowiem punktu mówiącego o zmianach w zarządzie. Pojawił się on jednak tuż przed świętami. Zgłosił go główny akcjonariusz GPW, czyli Skarb Państwa.

Wybór prezesa GPW już kwietniu można uznać za sporą niespodziankę. Powszechnie oczekiwano bowiem, że stanie się to dopiero w czerwcu podczas tradycyjnego walnego zgromadzenia spółki podsumowującego ubiegły rok.
Taki ruch ze strony głównego akcjonariusza może mieć głębszy sens. Z jednej strony zniknie niepewność związana z tym, kto dalej będzie kierował GPW. Z drugiej zaś trzeba też pamiętać, że kadencja obecnego prezesa i zarządu GPW kończy się 25 lipca. Oznacza to, że w przypadku powołania szefa giełdy nowej kadencji już w kwietniu będzie więcej czasu na załatwienie wszystkich niezbędnych zgód do objęcia tego stanowiska.
Nie tak dawna przeszłość pokazuje bowiem, że nie są to tylko formalności, szczególnie w odniesieniu do zgody Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Na początku stycznia 2017 r. na prezesa GPW został wybrany Rafał Antczak. Ostatecznie jednak nie objął on stanowiska. Po prawie 70 dniach czekania na zgodę KNF złożył rezygnację.