W tym roku na warszawskiej giełdzie nie zadebiutowała jeszcze żadna spółka. Wiele wskazuje, że pierwszym debiutantem będzie technologiczny DataWalk, który przenosi się z rynku NewConnect. Przy okazji przeprowadził ofertę publiczną. Pozyskał z niej zdecydowanie niższą kwotę, niż zamierzał. Czy to źle rokuje kolejnym debiutantom?
– Rynek IPO pozostaje trudny. W ostatnich kwartałach krajowe fundusze musiały radzić sobie z odpływem środków. Ostatnie zwyżki na szerokim rynku dają nadzieję, że ta tendencja może się odwrócić – komentuje Krzysztof Pado, dyrektor działu analiz DM BDM. Dodaje, że wzrost wycen oraz napływ nowych pieniędzy sprzyjałby rozruszaniu rynku ofert pierwotnych w perspektywie kilku, kilkunastu miesięcy.

Z kolei Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM, dodaje, że w szczególnie trudnej sytuacji są małe spółki, bo nie ma na nie popytu.
– Nikt nie chce się zajmować kolejnym „small capem", skoro można kupić płynną spółkę w Niemczech czy na Nasdaq – mówi analityk. Zwraca też uwagę, że na rynku nie ma dużych ofert publicznych, a koszty bycia spółką publiczną z roku na rok rosną – czy to pieniężne czy regulacyjne, związane z odpowiedzialnością zarządu. – Tylko nowoczesna branża ma szansę się sprzedać, i to musi być nowoczesna na skalę światową, a nie krajową – uważa Materna. Zaznacza, że wszystko oczywiście zależy od konkretnej spółki i jej wyceny.