Wsparciem krajowych indeksów było optymistyczne nastawienie inwestorów handlujących na zagranicznych rynkach akcji, choć z początkiem sesji nie przejawiali zbyt dużej ochoty do kupowania akcji. Uaktywnili się dopiero w kolejnych godzinach handlu, przejmując inicjatywę na większości europejskich parkietów. Co istotne, ich przewaga systematycznie rosła co przekładało się na coraz bardziej przekonujące zwyżki indeksów. Polski rynek tym razem został w tyle. Było to odwróceniem sytuacji z piątku, kiedy to warszawski parkiet górował nad pozostałymi rynkami, skutecznie opierając się negatywnym nastrojom na pozostałych giełdach. Wrażenia nie zrobiły na krajowych inwestorach kolejne dobre dane z polskiej gospodarki. Skokowy wzrost produkcji przemysłowej w maju wygląda efektownie, ale warto zauważyć, że jest to przede wszystkim efekt niskiej ubiegłorocznej bazy, wynikającej z pierwszego uderzenia pandemii koronawirusa, która czasowo wstrzymała produkcję w wielu fabrykach.