Dzisiejszego dnia inwestorzy grali pod dyktando decyzji Europejskiego Banku Centralnego. EBC w celu złagodzenia napięcia w systemie bankowym euro landu zmniejszył dziś główną stopę procentową o 25 punktów bazowych, do 1 proc., a także wprowadził nowy program trzyletnich pożyczek dla banków oraz obniżył kryteria dotyczące akceptowanych zabezpieczeń. Te decyzje mogły podobać się inwestorom jednak po południu do akcji wkroczył szef instytucji Mario Draghi. Na konferencji prasowej prezes jasno dał do zrozumienia że EBC nie zamierza dalej angażować się luzowanie polityki pieniężnej polegającej na skupowaniu obligacji państw strefy euro ponieważ ie pozwalają jej na to regulacje prawne obowiązujące w Unii Europejskiej. To sprawiło, że Wall Street zaczęła szybko pogłębiać spadki, a minorowe nastroje zapanowały na rynkach po obu stronach Atlantyku.
Kontynuacji solidnych spadków nie zdołały już powstrzymać całkiem niezłe dane makro z amerykańskiego rynku pracy. Jak poinformował Departament Pracy liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu spadła w USA o 23 tys. wobec poprzedniego tygodnia i wyniosła 381 tys. Tymczasem ekonomiści spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 395 tys. Informacje zostały jednak całkowicie przyćmione wcześniejszymi wydarzeniami, co sprawiło, ze amerykańskie parkiety kontynuowały spadkową sesję.
Po południu na chwilę przed szczytem UE rynkom dodatkowo zaciążyła informacja Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA), który ogłosił wyniki nowego badania banków w UE, tzw. stress-testów. Wynika z nich, że banki potrzebują zastrzyku 114,7 mld euro, o ponad 8 mld więcej niż Urząd szacował pod koniec października. Grecja, Hiszpania, Włochy, a także Niemcy i Francja są w czołówce krajów, gdzie potrzebujących dofinansowania.
Jeszcze przed sesją świat obiegła informacja z Brukseli, gdzie trwa europejski szczyt "ostatniej szansy". Jak z niej wynika Niemcy nie zgadzają się na to by ESM był następcą EFSF (Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej). To dodatkowo podziałało negatywnie na finisz sesji za oceanem.
Na zamknięciu Dow Jones spadł o 1,63proc. , Nasdaq zniżkował 1,99 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 zakończył dzień 2,11 proc. poniżej środowego zamknięcia.