Od rana na globalnych rynkach pachniało pesymizmem. Wczorajsza publikacja raportu z ostatniego posiedzenia Fed zniechęciła do zakupów akcji. Część inwestorów liczyła przynajmniej na pierwszy mały krok w kierunku QE3, a z minutes wynika, że na takowe się nie zanosi.
Rano inwestorów rozczarował Bank Japonii, który zwiększył program skupu aktywów z rynku z 40 do 45 bilionów jenów, czyli równowartości 564 miliardów dolarów. Jednocześnie z 30 do 25 bilionów jenów zmniejszył pulę pieniędzy przeznaczoną na pożyczki dla banków komercyjnych. Gracze spodziewali się śmielszych działań japońskiego banku centralnego, m.in. zaś obniżenia stóp procentowych. Dzisiaj nieoczekiwanie uczynił to natomiast Bank Korei, który chce pobudzić słabnącą koniunkturę w gospodarce.
Przed południem poznaliśmy dane o majowej dynamice produkcji przemysłowej w strefie euro, która wyniosła 0,6 proc. w ujęciu miesięcznym. Lecz indeksy nadal traciły. Inwestorom nie pomogły też dobre dane zza Oceanu. Kolejny raz pozytywnie zaskoczyła liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych, która w poprzednim tygodniu spadła do poziomu 350 tys. Prognozy ekonomistów mówiły o 370 tys.
Dodatkowym impulsem do wyprzedaży okazały się słowa Warrena Buffeta, trzeci na liście najbogatszych ludzi świata, który na antenie CNBC wskazał, że tempo wzrostu gospodarki Stanów Zjednoczonych słabnie mimo pojawiających się sygnałów poprawy na rynku nieruchomości mieszkaniowych.
W takiej atmosferze główne indeksy w Nowym Jorku zaczęły dzień spadkami, które w miarę upływu sesji zostały nieco zniwelowane.