We Frankfurcie akcje NYSE Euronext dzisiaj podskoczyły nawet 24 proc. do 29,70 dolara. Wczoraj na zamknięciu sesji w Nowym Jorku jeden walor kosztował 24,05 USD, co oznaczało spadek kursu od początku roku o 7,9 proc.
Jeszcze w tym tygodniu ma być ogłoszona oferta skierowana do właścicieli nowojorskiego parkietu. Intercontinental Exchange zamierza za tego operatora zapłacić gotówką i własnymi akcjami. Obecnie kapitalizacja NYSE Euronext wynosi 5,8 miliarda dolarów. Wartość rynkowa ICE sięga 9,3 miliarda dolarów, a kurs jej akcji w tym roku jest 6,4 proc. nad kreską
W ubiegłym roku amerykański resort sprawiedliwości zablokował wrogą ofertę przejęcia NYSE Euronext złożoną przez ICE i Nasdaq OMX Group. Tłumaczył to obawami, że nowy podmiot zdominuje amerykański rynek akcji.
Próba połączenia NYSE Euronext, która jest także właścicielem giełd w Paryżu, Amsterdamie, Brukseli , Lizbonie i Londynie (LIFFE), z ICE, drugim rynkiem kontraktów terminowych, zdaniem ekspertów świadczy o rosnącej roli instrumentów pochodnych, a także o słabnącej pozycji NYSE.
W dawnych dobrych czasach udział Big Board (Wielka Tablica), jak określana jest nowojorska giełda, ł w handlu akcjami spółek publicznych wynosił 82 proc., a obecnie spadł do zaledwie 21 proc. – Nie tylko tracą wolumen, ale także skurczyły się marże z powodu konkurentów mających odmienną strukturę korporacyjną – zauważa Thomas Caldwell, szef firmy inwestycyjnej Caldwell Securities z Toronto. Ma akcje zarówno NYSE Euronext jak i ICE. Jego zdaniem nowojorski parkiet wlecze się w ogonie, ponieważ inwestorzy czekają aż sytuacja na rynku poprawi się, a co może potrwać kilka lat.