Nie gaśnie popyt na akcje w Buenos Aires

Rekordy na dojrzałych parkietach nie mają przełożenia na giełdy rozwijające się.

Publikacja: 28.01.2013 01:34

Nie gaśnie popyt na akcje w Buenos Aires

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Bilans poprzedniego tygodnia na rynkach emerging markets okazał się ujemny. Był to pierwszy tydzień w tym roku, który indeks MSCI?EM, śledzący zachowanie się parkietów rozwijających, zakończył na minusie. Spadek nie był duży. Wyniósł niespełna 0,5 proc. Dla znaczniej części obserwatorów nawet tak niewielka przecena była jednak zaskoczeniem.

Poniedziałkowe notowania na parkietach całego globu miały spokojny przebieg. Gołym okiem widać było (po niskich obrotach), że nieobecność inwestorów ze Stanów Zjednoczonych (świętowali Dzień Martina Luthera Kinga) wyklucza jakiekolwiek większe ruchy na giełdach. Prawdziwy handel ruszył dopiero we wtorek.

Rano na rynki dotarła informacja, że Bank Centralny Japonii zamierza znacznie agresywniej niż do tej pory stymulować tamtejszą gospodarkę, na czym z pewnością skorzystałyby też Chiny, dla których Kraj Kwitnącej Wiśni jest ważnym rynkiem zbytu. Dla europejskich inwestorów dużo ważniejsza była informacja o radykalnej poprawie nastrojów niemieckich inwestorów w styczniu. Reakcja giełd na tę wiadomość okazała się jednak nadzwyczaj stonowana.

Indeksy ruszyły w górę dopiero w czwartek. Przyczyniły się do tego doniesienia o poprawiającej się koniunkturze w przemyśle i usługach Niemiec i całej strefy euro. Również w Chinach grudniowy wskaźnik PMI?wzrósł bardziej niż oczekiwano. Poprawa nastrojów udzieliła się również inwestorom w Warszawie, choć publikowane tego dnia dane o fatalnej grudniowej sprzedaży detalicznej (zmalała o 2,5 proc. rok do roku)?zachęcały raczej do zamykania pozycji w papierach wartościowych.

Piątek na większości rynków wschodzących okazał się znacznie słabszy. Kontrastowało to z dalszymi zwyżkami na głównych parkietach światowych i mogło stanowić sygnał, że inwestorzy, mając do wyboru zarabianie na najbardziej dojrzałych rynkach lub mniejszych, ale bardziej ryzykownych parkietach, wolą wybierać te pierwsze.

W czołówce najmocniej tracących rynków emerging markets w poprzednim tygodniu znalazły się m.in. Bukareszt i Budapeszt, które przewodziły zwyżkom w pierwszych dwóch dekadach stycznia. Najwyraźniej gracze uznali, że potencjał wzrostowy już się tam wyczerpał i przystąpili do realizowania zysków. Do takich działań w przypadku giełdy węgierskiej mogły też zachęcać dane o wciąż słabnącej sprzedaży detalicznej nad Dunajem.

Swój rajd w górę kontynuowała za to giełda w Buenos Aires. W ciągu pięciu ostatnich sesji poszła w górę o prawie 4,5 proc. Zmiana liczona od początku roku sięgnęła już przeszło 17 proc. Dynamika tych zwyżek zaczyna wskazywać na ich spekulacyjne podłoże, co rodzi obawy, że trend może wkrótce się załamać.

Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Indeksy w Warszawie kontynuują ruch w górę