– Dotarł do nas taki pomysł. Oczywiście popieramy go, ale realnie oceniając, wymagać to będzie ponadprzeciętnej mobilizacji inwestorów. W przeszłości organizowaliśmy już duże akcje zachęcające akcjonariuszy mniejszościowych do stawienia się na kluczowych walnych zgromadzeniach albo do przekazania nam pełnomocnictwa i efekt był mocno rozczarowujący – mówi Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. – Aby mieć stuprocentową pewność, że uda się powołać członka rady nadzorczej Biotonu, należy mieć co najmniej 20 proc. akcji na WZA. Ewentualnie pozostaje liczyć na poparcie pomysłu przez akcjonariuszy większościowych – dodaje.

Co na to spółka? – Skład rady nadzorczej Biotonu powoływany jest w całości przez WZA i każdy akcjonariusz ma prawo zgłosić kandydata. Bez wątpienia akcjonariusze na walnym będą rozważać każdą kandydaturę, która byłaby zgłoszona – mówi Marcin Dukaczewski, członek rady nadzorczej Biotonu. Nie zdradza jednak, czy główni akcjonariusze poparliby pomysł mniejszościowych.

Kolejnym wątkiem korporacyjnym w Biotonie jest kwestia „uprawnionego założyciela" wymienionego w statucie spółki. – Jest nim Prokom, który z Osiedlem Wilanowskim ma 1,02 mld akcji Biotonu (12 proc. kapitału). Jako uprawniony założyciel Prokom mógł powoływać i odwoływać prezesa i wiceprezesa zarządu oraz przewodniczącego i wiceprzewodniczącego rady nadzorczej, ale pod warunkiem posiadania co najmniej 20 proc. kapitału Biotonu. Oznacza to, że obecnie uprawnienia Prokomu są zawieszone do czasu ponownego przekroczenia przez Prokom progu 20 proc. w kapitale Biotonu – mówi Dukaczewski, który jest także wiceprezesem Prokomu. Dodaje, że ta spółka i Osiedle Wilanowskie (obie zależne od Ryszarda Krauzego) nie zamierzają zmniejszać zaangażowania w akcjonariacie Biotonu.

– Nie planujemy zmieniać statutu Biotonu. Teraz zastosowanie mają przepisy KSH, czyli uprawnienia ws. powoływania i odwoływania prezesa i wiceprezesa oraz przewodniczącego i wiceprzewodniczącego rady nadzorczej przysługują radzie – mówi Dukaczewski.