Tego zdania jest Tom Laresca, animator rynku z domu maklerskiego Buckman Buckman & Reid, który w ubiegłym tygodniu grał na przecenę akcji CYNK. Krótką pozycję na tych walorach zajął, gdy ich cena dochodziła do 6 dol. Jak twierdzi, podejrzeń wobec tej spółki nabrał już w czerwcu, gdy kurs jej akcji skoczył do ponad 2 dol., choć wcześniej oscylował wokół kilku centów.
- Na pierwszy rzut oka było widać, że akcje tej spółki były bezwartościowe, jeśli w ogóle kryła się za nimi jakakolwiek spółka. Mój 10-letni syn wiedział, że to przekręt. To był po prostu żart – twierdzi Laresca. CYNK Technology to spółka bez żadnych przychodów i aktywów, zatrudniająca tylko jedną osobę. Jak deklaruje, rozwija portal społecznościowy IntroBiz, ale najwyraźniej nie ma on żadnych użytkowników.
Decydując się na krótką sprzedaż akcji tej spółki (tzn. zbycie pożyczonych walorów, w celu odkupienia ich po niższej cenie), Laresca zakładał, że nadzór zawiesi jej notowania, co sprowadzi ich cenę w pobliże zera. Zanim jednak w miniony piątek regulatorzy faktycznie podjęli taką decyzję, kurs CYNK zdążył skoczyć we czwartek nawet do 22 dol., dając spółce kapitalizację bliską 6 mld dol.
Zdaniem tradera, nadzór zaspał na posterunku. - Wszyscy o tym wiedzieli (że CYNK to przekręt – red.), dlaczego nie widział tego nadzór? – Zastanawia się Laresca. Ostatecznie Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) oraz Urząd Regulacji Sektora Finansowego (FINRA) uzasadniły zawieszenie notowań CYNK „obawami dotyczącymi prawdziwości dostępnych na rynku informacji o tej spółce" i „potencjalną manipulację jej akcjami". Przedłużająca się zwyżka cen akcji CYNK, w połączeniu z ich niską płynnością, wystraszyła inwestorów, którzy grali na ich przecenę. Zaczęli oni panicznie szukać akcji, aby zamknąć krótkie pozycje, windując notowania jeszcze wyżej (tzw. short squeeze). – Przy krótkiej sprzedaży trzeba odkupić akcje w ciągu pięciu dni. To właśnie wywindowało kurs CYNK tak wysoko – powiedział Laresca, którego krótkie pozycje przyniosły Buckman Buckman & Reid spore straty. Trader otrzymał w związku z tym zakaz otwierania nowych pozycji, co skłoniło go do rezygnacji z pracy.
Przypadek CYNK przyciągnął uwagę mediów finansowych, ale podobne skoki cen akcji z rynku pozagiełdowego są częste. Tylko w tym roku SEC zawiesił notowania 255 spółek-wydmuszek. Akcje wielu z nich były pompowane przez manipulatorów stosujących taktykę „pump and dump", którą do perfekcji doprowadził w latach 90. Jordan Belfort, sportetowany w filmie „Wilk z Wall Street".