Co ciekawe przez dwa pierwsze kwadranse to właśnie spółki z mWIG40 cieszyły się większą popularnością niż warszawskie blue chips. Wzmożony handel nie przełożył się jednak na znaczne ruchy indeksów. Dość wspomnieć, że WIG20 rósł tylko o 0,12 proc., a mWIG40 tracił 0,34 proc. Na tym tle pozytywnie wyróżniał się jednak WIG50 z wynikiem 0,3 proc. nad kreską oraz WIG250, którego wartość wzrosła o 0,12 proc.

Kto stoi za tak wysokimi obrotami? Przede wszystkim Cyfrowy Polsat, którego akcje tanieją już o ponad 5 proc. W ten sposób inwestorzy zareagowali na rezygnację Dominika Libickiego z pełnienia funkcji prezesa tej spółki. Swoje odejście Libicki uzasadniał brakiem zgodności stanowisk co do sposobów realizacji strategii Cyfrowego Polsatu.

Strona sprzedająca mocno zaznacza swoją obecność także na wykresie Lotosu, którego kurs spada już o 4,3 proc. Tutaj z kolei reakcja inwestorów wyraża zaniepokojenie wynikiem grupy w III kwartale 2014 r. Jak bowiem poinformowała spółka w swoim raporcie, jej wynik netto w tym czasie był 35 mln zł pod kreską. Tymczasem inwestorzy liczyli na zysk netto na poziomie 74,7 mln zł. Zysk EBIT wyniósł zaś 79,6 mln zł, podczas gdy prognoza ekspertów zakładała aż 247,8 mln zł.

Oprócz Lotosu, w gronie blue chips rozczarowuje nieco postawa BZ WBK (-0,3 proc.), Bogdanki (-0,3 proc.) oraz Tauronu (-0,2 proc.). Nad kreska znalazł się natomiast Kernel Holding (2,4 proc.), PGNiG (0,8 proc.) oraz KGHM (0,4 proc.).

W dość pustym kalendarzu danych makroekonomicznych warto dziś zwrócić uwagę na podaż pieniądza w Wielkiej Brytanii, inflację w Kanadzie czy zapasy ropy Crude w Stanach Zjednoczonych. Ich odczyty pozostają jednak najpewniej bez większego wpływu na notowania polskiego rynku.