– Fenomenalny, trwający sześć lat rynek byka może znaleźć swój koniec w wyniku wywołanej przez Chiny globalnej deflacji. Nadmierna podaż surowców oraz potencjał dalszych dewaluacji chińskiego juana nie tylko sprawiają, że podwyżka stóp we wrześniu w USA staje się mało prawdopodobna, ale również czynią wątpliwą podwyżkę grudniową – twierdzi Angus Nicholson, analityk z firmy IG Markets.
– Inwestorzy obawiają się dalszej słabości gospodarczej Chin, bólu na rynkach surowcowych oraz niepewności związanej z polityką Fedu i Ludowego Banku Chin – twierdzi Kit Juckes, strateg z Societe Generale.
A potencjał do dalszych spadków wciąż jest – Shanghai Composite był w poniedziałek przecież o 44 proc. wyżej niż 12 miesięcy wcześniej, a Dow Jones Industrial o 24 proc. wyżej niż trzy lata temu. – Byłoby dziwne, gdyby Fed zdecydował się we wrześniu na podwyżkę stóp procentowych. Nawet gdyby doszło do odbicia na rynkach, ostatnie tygodnie pokazują, jak wysoka jest cena błędu w polityce. Amerykańskie akcje są wciąż droższe niż w innych okresach historii – uważa Nick Lawson, analityk Deutsche Banku.
Część analityków wskazuje, że hossa rozpoczęta w 2009 roku trwała i tak zbyt długo, a w jej trakcie ceny akcji poszły za bardzo w górę. – Czy ktoś może być więc zaskoczony, że doszło do realizacji zysków po tym, gdy wiele akcji zdrożało do nierealistycznie wysokich poziomów? Możliwe, że wkrótce rynki doświadczą „odbicia zdechłego kota", ale sytuacja na giełdach będzie bardzo zmienna aż do świąt Bożego Narodzenia – uważa David Buik, strateg z firmy Panmure Gordon.
Pekin traci kontrolę
Eksperci wskazują, że światowe giełdy może czekać co najmniej kilka bardzo nerwowych miesięcy. To, jak się będą one zachowywały, będzie zależało zarówno od działań amerykańskiego Fedu (czy zdecyduje się na przeniesienie np. na grudzień podwyżki stóp procentowych), ale w jeszcze większym stopniu od sytuacji w Chinach – kiedy uda się tam opanować panikę na rynkach oraz kiedy gospodarka zacznie przyspieszać. – W ujęciu historycznym po pierwszym odbiciu po krachu następuje przetestowanie nowego dna i z tym mamy teraz do czynienia. Gdy ceny aktywów są oderwane od rzeczywistości, trudno powstrzymać przecenę, chyba że komplikując sprawę jeszcze większymi ekscesami – przypomina Lawson.
– Prywatne pieniądze opuszczają chiński rynek, a jedyną rzeczą, która go podtrzymuje, jest rządowa interwencja. Te interwencje były jednak działaniami prowadzonymi w sposób doraźny. Nie widzieliśmy dotąd żadnej decydującej akcji ani oznak determinacji, że zostanie ona przeprowadzona – wskazuje Rajiv Biswas, główny azjatycki ekonomista z firmy badawczej IHS Global Insight.