O ile w poniedziałek mogliśmy się cieszyć z tego, że nasz rynek oparł się presji otoczenia, a WIG20 zakończył dzień na plusie, tak wtorek przyniósł brutalne zderzenie z rzeczywistością. Z europejskiego lidera staliśmy, się outsiderem.
Od początku notowań na naszym parkiecie dominowała podaż. Po godzinie handlu WIG20 tracił już ponad 1 proc, a po dwóch 1,5 proc. Jak się jednak później okazało, niedźwiedzie wcale nie zamierzały się zatrzymywać. Z każdą godziną handlu spadki na GPW przyspieszały. Główne europejskie wskaźniki co prawda też notowały spadki, ale w przypadku niemieckiego indeksu DAX oscylowały one w okolicach 0,5 proc.. Tylko nieco słabiej prezentował się francuski CAC40. Bez wyraźnego ruchu rozpoczął się też handel na Wall Street.