Jeszcze rano można było mieć nadzieję na bardzo udaną sesję. Poprzedniego dnia w USA notowania zakończyły się wzrostami, również w Azji indeksy rosły. Europa wprawdzie wystartowała w czwartek na plusie, jednak w ciągu dnia kupującym najwyraźniej brakło sił, by na koniec dnia wywindować indeksy na wyższe poziomy.
WIG na otwarciu sesji wzrósł o 0,19 proc., a WIG20 poszedł w górę o 0,18 proc. W pierwszych godzinach handlu indeks blue chips rósł nawet o ponad 0,7 proc. do 2 586,76 pkt, ale później było już tylko gorzej. Na zamknięciu sesji WIG wzrósł o 0,29?proc., a WIG20 zakończył notowania 0,23-proc. zwyżką. Wciąż jest poniżej psychologicznej bariery 2600 pkt. Wśród największych spółek dobrze radziły sobie Kernel, TVN i PGNiG, a mocno taniały Synthos, Bank Handlowy i Orlen.
W pierwszych godzinach handlu optymizmu inwestorom dodały wieści płynące z Chin. Okazało się, że eksport w grudniu 2012 r. wzrósł o 14,1 proc. rok do roku, wobec prognoz na poziomie zaledwie 4 proc. W kontekście obaw o globalne spowolnienie gospodarcze, to bardzo dobra informacja.
Z drugiej strony zaniepokoić mogła informacja, że stopa bezrobocia w Grecji w październiku 2012 r. wzrosła do rekordowego poziomu 26,8 proc. Nie najlepiej wypadł również odczyt dotyczący liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Było ich 371 tys., czyli o ok. 6 tys. więcej niż prognozowano.
Bez większego echa przeszła informacja o tym, że Europejski Bank Centralny nie zmienił stóp procentowych, pozostawiając je na poziomie 0,75 proc. Tego właśnie spodziewali się analitycy. Mario Draghi, prezes EBC powiedział, że gospodarka w strefie euro powinna zacząć poprawiać się jeszcze w tym roku.