Fakt, że polskie spółki nie szukają pieniędzy na rozwój, z pewnością wynika z niestabilnej sytuacji na giełdzie. Po sierpniowym załamaniu notowań na GPW?zadebiutowało tylko pięć firm (w całym roku 38). Jednak tylko dwie pozyskały pieniądze od inwestorów. Duża część wybierających się na parkiet (m.in. Wittchen, Work Service, Global Cosmed, grupa Nokaut czy ukraińska MCB Agricole) zawiesiła oferty, licząc na lepszy moment. Ofiarą słabej kondycji rynków stała się także planowana przez Skarb Państwa wtórna oferta akcji takiego giganta jak PKO?BP. Rząd wpierw przygotowywał sprzedaż części akcji późną jesienią, po czym odwołał ofertę.
Nie bez znaczenia jest także fakt, że na koniec trzeciego kwartału w kasach giełdowych firm?(bez banków) pozostawało prawie 35 mld zł. Wobec osłabienia koniunktury spółki wstrzymują inwestycje, ostrożnie dysponując gotówką.
TFI bez pieniędzy
Niełatwe perspektywy rysują się przed rynkiem pierwotnym w tym roku. – Kiedy średni wskaźnik cena do zysku dla całego rynku spadł poniżej 10, niewiele spółek chce ruszyć z ofertą, oceniając, że nie uda im się uzyskać korzystnych stawek – wyjaśnia Michał Marczak, dyrektor działu analiz Domu Inwestycyjnego BRE Banku. – Rynek jest trudny zwłaszcza dla małych podmiotów, w przypadku których kluczowy jest popyt na akcje ze strony TFI. Te jednak ograniczają ryzyko, nie mając nowego napływu gotówki – ocenia Paweł Tamborski, jeden z szefów Wood & Company.
Większość biur wskazuje jednak, że wraz z poprawą nastrojów na rynkach emitenci szybko wrócą. Obecnie w Komisji Nadzoru Finansowego „leży" 40 prospektów emisyjnych. 23 postępowania zawieszono na wniosek spółek.
– Duża część biur czeka z projektami już przygotowanymi, ale zawieszonymi z uwagi na niesprzyjającą sytuację na rynku. W takich przypadkach powrót do transakcji jest relatywnie prosty. To oznacza jednakże, że nowi chętni na debiut muszą być dobrze przygotowani, bo konkurencja o kapitał może być duża – mówi Piotr Rusiecki, zastępca dyrektora Domu Maklerskiego PKO BP. Zachętą do wejścia na rynek może być coraz niższy koszt emisji – w przypadku rynku pierwotnego mediana spadła do 4,5 proc., z 7,8 proc. w roku 2010. – Przy trudnym rynku biura coraz bardziej konkurują ceną o klientów wybierających się na parkiet, co oznacza, że koszty doradztwa idą w dół – przyznają maklerzy. Do tego na rynku pojawił się szereg podmiotów zagranicznych, które rywalizują z polskimi doradcami o większe projekty.
Opinia: Piotr Wiła, dyr. bankowości inwestycyjnej obszaru rynków kapitałowych BZ WBK
Pierwsze półrocze 2011 było dość aktywne, jeżeli chodzi o IPO. Załamanie rynku w sierpniu utrudniło sprzedaż akcji, w tym firm ukraińskich, w IPO których mieliśmy znaczący udział. Zarządzający funduszami nie chcieli inwestować w podmioty zagraniczne, gdyż ich zdaniem wiązało się to z dużym ryzykiem – mimo że wielu dotychczasowych emitentów pokazywało przyzwoite wyniki. Nie oznacza to jednak, że właściciele ukraińskich firm zrezygnowali z planów debiutu w Warszawie – finansowanie działalności poprzez kredyty jest w tym kraju wciąż trudne i drogie. Nie byłbym jednak zbyt pesymistyczny, jeżeli chodzi o ten rok. Wydaje się, że na rynku będzie miejsce na oferty przynajmniej niektórych spółek, chociażby spółek defensywnych, z branż energetycznej, dystrybucyjnej czy usług medycznych, jak również technologicznych i telekomunikacyjnych. Zainteresowanie mogą wzbudzić oferty w ramach prywatyzacji. Owszem, wyceny mogłyby być wyższe, ale nie wszystkie firmy mogą zwlekać z decyzją, poszukując kapitału na inwestycje.