Szansa na porozumienie budżetowe, Wall Street rośnie

Nadzieje na porozumienie kongresmenów w sprawie budżetu USA sprawiły, że giełdy w Nowym Jorku kończą tydzień na plusach

Publikacja: 16.11.2012 22:10

Szansa na porozumienie budżetowe, Wall Street rośnie

Foto: Bloomberg

WallStreet wystartowała dziś bez wyrazu. Inwestorzy byli sceptyczni co do tego, czy spotkanie prezydenta Baracka Obamy z przywódcami Kongresu przybliży rozwiązanie problemów fiskalnych USA. Inwestorzy obawiają się, że jeśli kongresmeni nie porozumieją się w sprawie budżetu, od nowego roku mogą wejść w życie podwyżki podatków i ciecia wydatków, które mogą ponownie pogrążyć USA w recesji. Potocznie problem ten nazywany jest klifem fiskalnym.

Jeszcze przed sesją dziennik Wall Street Journal podał, że przedstawiciele Białego Domu prowadzą rozmowy, które mogą wskazywać na ich większą elastyczność w negocjacjach z Republikanami. Rynki pozostawały jednak nerwowe i czekały na konkrety, a dokładnie na rezultaty spotkania prezydenta Baracka Obamy z przywódcami Kongresu z obu partii w ramach przygotowań do negocjacji budżetowych, aby tego klifu fiskalnego uniknąć.

Problem klifu fiskalnego polega na tym, że jeśli nie dojdzie w Kongresie do porozumienia w sprawie sposobów redukcji deficytu budżetowego, z końcem tego roku nastąpią - na podstawie umowy z zeszłego roku - automatyczne cięcia wydatków rządowych i podniesienie podatków.

Kluczowym partnerem Obamy w tych rozmowach będzie republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner. W piątek zarówno on, jak i prezydent wyrazili nadzieję, że dojdzie do porozumienia.

Po spotkaniu republikańscy i demokratyczni politycy z Kongresu wystąpili razem przed dziennikarzami, a Boehner powiedział, że jego partia zdaje sobie sprawę, iż może nie osiągnąć w negocjacjach wszystkiego, na czym jej zależy.

Rozmowy mają zaowocować uzgodnieniem sposobów redukcji deficytu budżetowego. Republikanie nalegają, żeby główny nacisk położyć na cięcia wydatków, i godzą się jedynie na eliminację niektórych ulg podatkowych.

Republikanie są gotowi dyskutować o dodatkowych dochodach, aby tylko uniknąć ostrych automatycznych podwyżek podatków i cięć wydatków, jeśli tylko tym dochodom będą towarzyszyć ograniczenia wydatków.

- Aby udowodnić nasze zaangażowanie, jesteśmy gotowi rozmawiać o dochodach, pod warunkiem, że będą im towarzyszyć znaczące cięcia wydatków - powiedział John Boehner spiker Republikanów dziennikarzom w Białym Domu.

Demokraci i Obama chcą podwyższyć podatki od najzamożniejszych obywateli w ten sposób, że nie zostaną im przedłużone niższe progi podatkowe uchwalone za rządów prezydenta George'a W. Busha.

Nadzieja na porozumienie ożywiła giełdy, a indeksy wyszły nad kreskę.

Na finiszu Dow Jones zyskał 0,37 proc., technologiczny Nasdaq wzrósł o 0,57 proc., a indeks szerokiego rynku podniósł się o 0,48 proc.

WallStreet wystartowała dziś bez wyrazu. Inwestorzy byli sceptyczni co do tego, czy spotkanie prezydenta Baracka Obamy z przywódcami Kongresu przybliży rozwiązanie problemów fiskalnych USA. Inwestorzy obawiają się, że jeśli kongresmeni nie porozumieją się w sprawie budżetu, od nowego roku mogą wejść w życie podwyżki podatków i ciecia wydatków, które mogą ponownie pogrążyć USA w recesji. Potocznie problem ten nazywany jest klifem fiskalnym.

Jeszcze przed sesją dziennik Wall Street Journal podał, że przedstawiciele Białego Domu prowadzą rozmowy, które mogą wskazywać na ich większą elastyczność w negocjacjach z Republikanami. Rynki pozostawały jednak nerwowe i czekały na konkrety, a dokładnie na rezultaty spotkania prezydenta Baracka Obamy z przywódcami Kongresu z obu partii w ramach przygotowań do negocjacji budżetowych, aby tego klifu fiskalnego uniknąć.

Giełda
Dzień rekordów na GPW. WIG20 od początku roku zyskał już 30 proc.
Giełda
Na GPW znów wiosna
Giełda
Krajowy rynek w oczekiwaniu na decyzję RPP
Giełda
Ciężki początek sesji nad Wisłą
Giełda
Debiuty lekko odbiły. Ale na optymizm za wcześnie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem