Jeszcze przed rozpoczęciem wtorkowej sesji można było w ciemno obstawiać, że przyniesie ona zdecydowanie więcej atrakcji niż ta poniedziałkowa. Otwarcie tygodnia na GPW wypadło bowiem blado. Zmienność była bardzo niska, a poziom aktywności inwestorów pozostawiał wiele do życzenia. We wtorek to jednak miało się zmienić. Po dniu przerwy do handlu wracali bowiem inwestorzy z Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo rynek szykował się na zmiany w indeksach MSCI EM (spadek udziału Polski), które są punktem odniesienia dla globalnych inwestorów, a które to zaplanowano po wtorkowej sesji. I faktycznie na rynku sporo się działo, ale przede wszystkim w drugiej części notowań.

Początek dnia był bowiem dość niemrawy. Ani popyt, ani podaż przez długi czas nie miały pomysłu jak rozegrać sesję po swojemu. Niby niewielką przewagę miały na rynku byki, jednak właściwie w każdej chwili sytuacja mogła ulec zmianie, szczególnie, że na największych europejskich rynkach dominował jednak kolor czerwony. Niemiecki DAX czy francuski CAC40 w ciągu dnia traciły około 0,5 proc. Nasz rynek okazał się jednak odporny na presję otoczenia i to, że nie utrzymuje się na nieznacznym plusie, już można było uznać za mały sukces.

Pierwszy bardziej zdecydowany ruch na naszym parkiecie widzieliśmy dopiero, kiedy do gry wszedł kapitał ze Stanów Zjednoczonych. Niewielkie wzrosty na Wall Street były wystarczającą zachętą do tego, aby popyt zdecydował się na atak również w Warszawie. WIG20 zaczął zyskiwać nawet ponad 1 proc. i znalazł się powyżej psychologicznej bariery 2200 pkt. Za wcześnie jednak było, aby ogłaszać sukces. Wielką niewiadomą było bowiem zamknięcie notowań i wpływ zmian w MSCI EM na nasz rynek. Jak się okazało wydarzenie to praktycznie zabrało całe wzrosty wypracowane w ciągu dnia. WIG20 zyskał jedynie 0,15 proc. i tym samym znowu nie udało się zamknąć dnia powyżej 2200 pkt. Do tego poziomu zabrakło niecałe 8 pkt.. mWIG40 urósł 0,5 proc., zaś sWIG80 0,2 proc. Najlepiej w gronie największych spółek zaprezentowały się spółki paliwowe. Ponad 6 proc. zyskały akcje grupy Lotos. PKN Orlen zyskał prawie 3 proc. chociaż warto też zauważyć, że w ciągu dnia papiery tej firmy drożały nawet o ponad 5 proc.

Przetasowania w MSCI EM miały wpływ nie tylko na indeks WIG20. Odbiły się one także na obrotach rynkowych. Te na całym rynku wyniosły prawie 2 mld zł. Jeśli chodzi o nasz rynek, raczej nie są to poziomy obserwowane zbyt często. Od środy sytuacja powinna jednak wrócić do normy, a inwestorzy powinni żyć bieżącymi wydarzeniami geopolitycznymi.