Największa w Niemczech firma energetyczna uprzedziła, że malejące ceny hurtowe energii i rosnąca konkurencja źródeł odnawialnych będą nadal zmniejszać jej zysk. Akcje spółki zyskały jednak we Frankfurcie 2 proc., bo inwestorzy mają nadzieję, że najgorsze już minęło.
E.ON, podobnie jak RWE i EnBW, mocno odczuły skutki rekordowo niskich cen hurtowych, słabego popytu w Europie i pomocy państwa w korzystaniu z odnawialnych źródeł, co zmniejsza rentowność elektrowni na gaz i węgiel. E. ON zamknął albo odroczył korzystanie z 6,5 GW mocy w ramach przeglądu 11 GW. Druga na niemieckim rynku RWE zamierza zrobić podobnie."Trzeźwa ocena sytuacji wskazuje, że nie widać ożywienia w tym i w następnym roku" – stwierdził prezes Johannes Teyssen w piśmie do udziałowców.
Firmy energetyczne cierpią także z powodu decyzji rządu o rezygnacji z energetyki jądrowej do 2022 r. – Teraz tylko chodzi o przeżycie, bo jest za dużo problemów: nadmiar mocy, malejące zyski i napięte bilanse – uważa Michael Schneider z funduszu Deka Investment.
Akcje E. ON i RWE, które niedawno były najtańsze od ponad 10 lat, odbiły teraz o 5,1 i 3,6 proc., bo wyniki półrocza były lepsze od spodziewanych. E. ON zmniejszył zysk EBITDA do 5,7 mld euro i netto o 42 proc. do 1,9 mld (analitycy liczyli na 5,6 i 1,78 mld), budząc nadzieje inwestorów, że najgorsze już minęło. —reuters