Takie groźby padły w ujawnionym przez „Financial Times" liście Johannesa Hahna, unijnego komisarza ds. polityki sąsiedztwa i negocjacji rozszerzeniowych, do szwajcarskiego prezydenta Ueliego Maurera. Hahn napisał, że odcięcie szwajcarskich giełd od dostępu do wspólnego rynku będzie „strzałem ostrzegawczym, jakiego Szwajcaria potrzebuje".
Dlaczego Komisja Europejska przyjęła tak ostry kurs wobec małego, neutralnego kraju?
Próba szantażu
Szwajcarska giełda oraz inne szwajcarskie instytucje finansowe mają obecnie dostęp do unijnego rynku na podstawie tzw. zasady ekwiwalencji. KE ma prawo wycofać ten dostęp według własnego uznania i grozi, że z tego uprawnienia skorzysta. Chce w ten sposób wymusić na Szwajcarach przyspieszenie negocjacji w sprawie kompleksowego układu o relacjach pomiędzy UE a Szwajcarią (mającego zastąpić blisko 120 porozumień dwustronnych). Decydentom z Brukseli nie spodobało się to, że szwajcarskie władze w grudniu zeszłego roku poddały sprawę tego porozumienia półrocznym konsultacjom społecznym. KE nie spodobało się również, że rząd Szwajcarii opiera się przed przyjęciem unijnych propozycji w takich kwestiach jak zasady pomocy publicznej czy zapewnienie obywatelom UE prawa do szwajcarskich zasiłków socjalnych.
Agencja Reutera donosi, powołując się na unijnego dyplomatę, że KE już zdecydowała o cofnięciu ekwiwalencji szwajcarskim instytucjom finansowym, ale oficjalnie to ogłosi dopiero w piątek, o ile Szwajcarzy nie złożą w ostatniej chwili nowej oferty.
Wewnętrzne unijne dokumenty ujawnione przez dziennik „The Telegraph" wskazują, że uderzenie w Szwajcarię ma być też ostrzeżeniem dla Brytyjczyków. „Nie możemy już akceptować dalszych prób przeciągania sprawy ani rozwadniania reguł wspólnego rynku, zwłaszcza gdy mamy problemy z prawdopodobnie decydującą fazą w kwestii brexitu" – mówi wewnętrzny dokument KE.