Pozytywny początek czwartkowych notowań dawał nadzieję na zmianę trendu na GPW na wzrostowy. Szybko jednak okazało się, że siły kupujących są zbyt słabe, żeby utrzymać indeksy na plusach. Już po kwadransie znalazły się pod kreską i aż do końca notowań nie zdołały odrobić strat. WIG20 przez większą część dnia poruszał się w trendzie bocznym 1-1,2 proc. poniżej środowego zamknięcia. Na koniec dnia, mimo pozytywnego początku handlu w Nowym Jorku, zatrzymał się na poziomie 2332,73 pkt., co oznaczało 1,25-proc. przecenę. WIG30 zanotował 1,3-proc. spadek, do 2495,50 pkt. Indeks szerokiego rynku WIG zanurkował o 1,29 proc., do 49958,67 pkt. Obroty wyniosły 0,7 mln zł, były o kilka procent c. niższe niż dzień wcześniej.

Na innych parkietach europejskich sesja miała znacznie lepszy charakter, mimo że poranne dane o produkcji przemysłowej w Niemczech (w czerwcu) powinny raczej zniechęcać do trzymania papierów wartościowych w portfelach. Produkcja, w porównaniu z majem, wzrosła do prawda o 0,3 proc. ale analitycy oczekiwali 1-proc. odbicia. Nie przełożyło się to jednak na zmasowaną wyprzedaż akcji na niemieckiej giełdzie, która skończyła dzień na niewielkim minusie (w ciągu dnia kilkukrotnie świeciła na zielono). Sytuacji nie zmieniła nawet informacja, że Europejski Bank Centralny pozostawił główną stopę procentową w eurolandzie na obecnym poziomie choć w pierwszej reakcji indeksy europejskie nieco straciły na wartości. Część graczy liczyła, że wobec rosyjskich sankcji, które uderzą w europejską gospodarkę, EBC zdecyduje się podjąć działania, żeby przeciwdziałać negatywnym skutkom sankcji. Wydaje się, patrząc po słabej postawie GPW w ostatnich dniach, że zdaniem inwestorów to właśnie polska gospodarka najmocniej ucierpi na rosyjskich obostrzeniach. Nasz kraj cierpi też na tym, że jest bezpośrednim sąsiadem Ukrainy, której grozi rosyjska inwazja. Tymczasem inwestorzy obecni na giełdzie w Moskwie, którzy jeszcze rano na wyścigi pozbywali się akcji rosyjskich spółek, w drugiej części dnia wzięli się do pracy co sprawiło, że główny indeks rosyjskiej giełdy zakończył czwartek na 0,2-proc. minusie. Z kolei giełda w Kijowie zniżkowała o 1,3 proc.

Uwagę inwestorów w Warszawie, oprócz wieści ze wschodniej Ukrainy i Rosji, zaprzątały też raporty finansowe spółek za I półrocze. Rosnące zyski Sygnity sprawiły, że akcje informatycznej spółki podrożały o 3,5 proc. Kęty, które podniosły prognozę na 2014 r., zwyżkowały o 2,7 proc. Spośród największych spółek najlepszą inwestycją był Synthos, który podrożał o 0,2 proc. Najsłabiej, spadając o 6,5 proc., prezentowało się JSW. Nieco mniej (spadek o 2,4 proc.) prezentowało się Pekao.

Na rynku walutowym presja sprzedających nie była tak duża. Dopiero po południu dolar zaczął mocniej drożej za sprawą zmian na globalnych rynkach walutowych, gdzie kontynuował umocnienie wobec euro. Po południu za dolara płacono już 3,1460 zł (wzrost o 0,4 proc.), za euro 4,2 zł (0,1 proc.) a szwajcarskiego franka 3,46 zł (0,2 proc.).