­Kon­flikt we wschod­niej Ukra­inie, mi­mo że da­le­ki od za­koń­cze­nia, ro­bi co­raz mniej­sze wra­że­nie na ryn­kach fi­nan­so­wych. Ko­lej­ne in­for­ma­cje na ten te­mat, jak choć­by piąt­ko­wa wia­do­mość o wtar­gnię­ciu ro­syj­skich od­dzia­łów na te­ry­to­rium na­sze­go wschod­nie­go są­sia­da, ma­ją już ogra­ni­czo­ne prze­ło­że­nie na ryn­ki glo­bal­ne. Po­tra­fią je­dy­nie za­chwiać gieł­da­mi państw, w któ­rych go­spo­dar­ki wspo­mnia­ny kon­flikt mo­że ude­rzyć naj­bar­dziej, np. pol­ską. War­szaw­skie­mu par­kie­to­wi uda­ło się co praw­da, z po­wo­du piąt­ko­we­go świę­ta, unik­nąć prze­ce­ny. Za­pła­cił za to jed­nak zło­ty (ry­nek wa­lu­to­wy nie miał prze­rwy). Stra­cił na ostat­niej se­sji po mniej więcej 3 gro­sze do eu­ro i do­la­ra.

Ca­ły po­przed­ni ty­dzień na ryn­kach wscho­dzą­cych był jed­nak bar­dzo uda­ny. In­deks MSCI EM zy­skał aż 3 proc. (zwyżka li­czo­na od po­cząt­ku ro­ku prze­kra­cza już 10 proc.) i tym sa­mym od­ro­bił pra­wie w ca­ło­ści stra­ty z dwóch wcze­śniej­szych ty­go­dni. Co wię­cej, je­śli zy­ska ko­lej­ne 0,4 proc., po­bi­je te­go­rocz­ny szczyt usta­no­wio­ny 30 lip­ca i znaj­dzie się na naj­wyższym po­zio­mie od ma­ja 2013 r. Naj­lep­szy­mi miej­sca­mi do in­we­sto­wa­nia w ostat­nich dniach by­ły gieł­dy w Mo­skwie i Bu­enos Aires. O ile dru­gi z par­kie­tów przy­zwy­cza­ił już in­we­sto­rów do zwyżek (od po­cząt­ku ro­ku głów­ny in­deks ar­gen­tyń­skiej gieł­dy pod­sko­czył już pra­wie 61 proc.), o ty­le so­lid­na po­sta­wa par­kie­tu ro­syj­skie­go, w świe­tle po­ten­cjal­nych za­gro­żeń dla ro­syj­skiej go­spo­dar­ki, ja­kie nio­są ze so­bą za­chod­nie sank­cje, mo­gła tro­chę dzi­wić. Rzut oka na wy­kres in­dek­su Mi­cex su­ge­ru­je jed­nak, że ze­szło­ty­go­dnio­we zwyżki mo­gły mieć ko­rek­cyj­ny cha­rak­ter i by­ły od­re­ago­wa­niem wcze­śniej­szych, bar­dzo głę­bo­kich prze­cen, w trak­cie któ­rych, w cią­gu mie­sią­ca, głów­ny ba­ro­metr mo­skiew­skiej gieł­dy stra­cił kil­ka­na­ście pro­cent.

Bar­dzo do­brze w po­przed­nim ty­go­dniu ra­dzi­ły so­bie też gieł­dy środ­ko­wo­eu­ro­pej­skie, któ­re wcze­śniej otwie­ra­ły ra­czej li­stę spad­ko­wi­czów. W tym gro­nie zna­la­zła się też gieł­da war­szaw­ska. Dzię­ki prze­szło 3,5-proc. zwyżce WI­G20 zna­lazł się na naj­wyższym po­zio­mie od po­cząt­ku wa­ka­cji. Po­pyt można po czę­ści tłu­ma­czyć za­ska­ku­ją­cym fi­na­łem re­for­my OFE. Oka­za­ło się, że w fun­du­szach zo­sta­ło co naj­mniej 2,5 mln Po­la­ków, co ozna­cza, że ich ro­la na na­szym ryn­ku ka­pi­ta­ło­wym nie zo­sta­nie zmar­gi­na­li­zo­wa­na i nie bę­dą zmu­szo­ne do po­zby­wa­nia się ak­cji.

Jesz­cze le­piej od na­sze­go par­kie­tu ra­dzi­ła so­bie gieł­da pra­ska, któ­ra bie­żą­ce­go ro­ku ra­czej nie mo­że za­li­czyć do uda­nych (od stycz­nia ak­cje na tym par­kie­cie, na­wet uwzględ­nia­jąc ze­szło­ty­go­dnio­wą 3,5-proc. zwyżkę, po­ta­nia­ły śred­nio 0,5 proc.). So­lid­ne od­bi­cie to za­słu­ga dy­na­micz­nych zwyżek kur­sów dzia­ła­ją­cej w branży wę­glo­wej spół­ki NWR (o prze­szło 21 proc.) i de­we­lo­per­skie­go Or­co (8,8 proc.). Obie fir­my są w trud­nej sy­tu­acji fi­nan­so­wej, przez co ich kur­sy da­le­ko, o kil­ka­dzie­siąt pro­cent, od­bie­ga­ją od wy­cen sprzed ro­ku. Naj­wi­docz­niej część gra­czy uzna­ła, że war­to za­ry­zy­ko­wać i za­czę­ła ku­po­wać pa­pie­ry spółek, win­du­jąc ich no­to­wa­nia.

Zde­cy­do­wa­nym out­si­de­rem w ostat­nich dniach by­ła gieł­da tu­rec­ka, któ­ra gwał­tow­nie tąp­nę­ła w ze­szły po­nie­dzia­łek w re­ak­cji na wia­do­mość, że pre­mier Re­cep Er­do­gan już w pierw­szej tu­rze wy­grał wy­bo­ry pre­zy­denc­kie. Eks­per­ci są­dzą, że bez­pro­ble­mo­we zwy­cię­stwo mo­że za­chę­cić po­li­ty­ka do po­pu­li­stycz­nych dzia­łań, któ­re bę­dą nie­zbyt ko­rzyst­ne dla ryn­ków fi­nan­so­wych.­