O prace przy debiucie Saudi Aramco, które ma być największym IPO na świecie, ubiegało się wiele globalnych banków inwestycyjnych. Według wstępnych planów księcia Arabii Saudyjskiej Mohammeda bin Salmana debiut naftowego giganta może docelowo wnieść około 100 mld USD do budżetu państwa.
Do współpracy zaproszono m.in. JP Morgan Chase, Morgan Stanley i Narodowy Bank Komercyjny Arabii Saudyjskiej, które brały wcześniej udział przy procesie IPO zanim w zeszłym roku zawieszono plany. Postawiono głównie na instytucje finansowe z USA, ale także z Szwajcarii i Arabii Saudyjskiej. Zatrudniono Bank of America Merrill Lynch, Goldman Sachs, Credit Suisse, Citigroup, HSBC oraz Samba Financial Group – donosi Reuters. Główną rolę ma jednak odegrać JP Morgan Chase, który będzie dowodził całym procesem.
Pod koniec tego roku Arabia Saudyjska planuje sprzedać 1 proc. akcji państwowego giganta, które będą notowane na giełdzie w Rijadzie. Następnie w 2020 r. na sprzedaż ma trafić kolejny 1 proc., a docelowo do obrotu ma trafić 5 proc. akcji Saudi Aramco. Działania zmierzające do upublicznienia największego koncernu naftowego świata znacząco przyśpieszyły w ostatnich tygodniach wraz z mianowaniem na prezesa spółki Yassera al-Rumayyana. Wcześniej to stanowisko piastował minister energetyki.
Zarząd Saudi Aramco powiedział w tym tygodniu, że oferta publiczna najpierw odbędzie się w kraju, ale spółka jest gotowa także na międzynarodowy debiut. Aramco informuje, że ostateczna decyzja dotycząca miejsca i terminu IPO należy do rządu.
W oparciu o wskazaną wycenę 2 bln USD, którą Arabia Saudyjska miała nadzieję osiągnąć przy IPO Saudi Aramco, sprzedaż 1 proc. udziałów może dać 20 mld USD i będzie to ogromne wydarzenie dla giełdy w Rijadzie, której kapitalizacja wynosi obecnie około 550 mld USD.