Potwierdziły się informacje „Rzeczpospolitej": cena akcji Play Communications w pierwotnej publicznej ofercie komórkowej sieci została ustalona na 36 zł, co oznacza, że wszystkie akcje są warte około 9 mld zł, a te sprzedawane w ofercie blisko 4,4 mld zł. Mobilna sieć kierowana przez Joergena Bang-Jensena podała tę informację w nocy z czwartku na piątek.
Ostateczna cena walorów odpowiada dolnemu pułapowi zrewidowanych w środę widełek przygotowanych na potrzeby budowy księgi popytu wśród inwestorów instytucjonalnych. Pierwotnie widełki te wynosiły 34–44 zł, a po rewizji 36–38 zł. Po 36 zł na akcje zapisywać będą się wszyscy, z wyjątkiem uprawnionych pracowników Playa, którzy zapłacą 30,6 zł za walor (15-proc. upust).
Sprzedający, właściciele telekomu: fundusze Novator i Tollerton należące do rodzin islandzkiego miliardera Thora Bjorgolfssona i greckiego biznesmena Panosa Germanosa, nie ograniczyli wielkości oferty. Sprzedadzą około 121,57 mln akcji.
Inwestorom indywidualnym niezwiązanym z telekomem stosunkiem pracy przypadnie w udziale nieco ponad 5,98 mln walorów (4,9 proc. oferty), a pracownikom firmy ponad 156 tys. akcji (0,1 proc. sprzedawanych papierów). Międzynarodowe i polskie fundusze obejmą zaś nieco ponad 115,43 mln akcji (95 proc. wszystkich oferowanych).
Od ubiegłego tygodnia wiadomo, że zapisy inwestorów indywidualnych zostaną zredukowane. W tej transzy złożono bowiem około 16 tys. zapisów na około 18 mln walorów, podczas gdy do wzięcia było około 6,1 mln sztuk. Play nie podał jeszcze, jaka będzie redukcja w przypadku osób, które zapisały się na akcje w pierwszym terminie (do 7 lipca), i w związku z tym mogą liczyć na lepsze traktowanie.