GPW: Po dobrym otwarciu kończymy pod kreską

Indeks blue chips nie wykorzystał w czwartek okazji do kontynuacji ruchu wzrostowego. Koniec sesji na minusie.

Publikacja: 20.07.2017 17:47

GPW: Po dobrym otwarciu kończymy pod kreską

Foto: Bloomberg

Czwartkowa sesja dla indeksu WIG20 zakończyła się zejściem do poziomu minimów z wtorku. WIG20 nie wykorzystał szansy na wybicie z tworzonego od początku tego tygodnia trendu bocznego. W związku z tym ostatni dzień tygodnia rozpocznie się od pułapu 2358,5 pkt.

Czwartkowa sesja rozpoczęła się bardzo optymistycznie dla warszawskich inwestorów. WIG20 chwilami był notowany na 2387 pkt i można było mieć uzasadnione nadzieje na utrzymanie handlu w okolicach poziomów z początku maja. Niestety w kolejnych godzinach sesji WIG20 zaczął się osuwać, stając się jednym z najsłabszych indeksów w Europie i ta sytuacja utrzymała się właściwie do końca dnia. Wśród warszawskich blue chips, mimo nienajlepszych nastrojów, znalazła się spółka, która zanotowała około 5-proc. zwyżkę kursu. Mowa o Enerdze. Na zielono kończyły sesję jeszcze Cyfrowy Polsat, PZU, JSW i Orange. Znacznie bogatsze było grono spółek, które zakończyły czwartek cenami niższymi niż na zamknięciu we środę. Ponad 3-proc. spadek zaliczyło Asseco Poland, które w ogóle w tym roku nie ma najlepszej passy. Od początku stycznia akcje informatycznej spółki spadły o 10,5 proc. Niewiele lepiej wypadły w czwartek także Eurocash, PGE, Bank Zachodni WBK oraz KGHM. Sesyjne minimum dla WIG20 wyniosło 2357,4 pkt.

Zdaje się, że na inwestorach czwartkowe wystąpienie Mario Draghiego nie zrobiło zbyt dużego wrażenia. Szef ECB zapowiedział m.in., że niskie stopy procentowe będą utrzymane przez dłuższy czas, a program skupu obligacji będzie prowadzony tak długo jak to będzie konieczne.

W Europie słabiej od warszawskiego WIG20 pod koniec dnia zachowywały się m.in. węgierski BUX, szwedzki OMX oraz niemiecki mDAX. Podobne spadki notował francuski CAC 40. Najbardziej na zielono świeciła giełda w Estonii, tamtejszy OMX zwyżkował na koniec dnia o blisko 2 proc. Około 1-proc. wzrosty miał miejsce na rumuńskim BET i słowackim SAX.

Piątkowe kalendarium makroekonomiczne nie jest zbyt bogate. Istotne informacje napłyną głównie z Kanady. Poznamy dane na temat tamtejszej inflacji konsumenckiej.

Czwartkowa sesja dla indeksu WIG20 zakończyła się zejściem do poziomu minimów z wtorku. WIG20 nie wykorzystał szansy na wybicie z tworzonego od początku tego tygodnia trendu bocznego. W związku z tym ostatni dzień tygodnia rozpocznie się od pułapu 2358,5 pkt.

Czwartkowa sesja rozpoczęła się bardzo optymistycznie dla warszawskich inwestorów. WIG20 chwilami był notowany na 2387 pkt i można było mieć uzasadnione nadzieje na utrzymanie handlu w okolicach poziomów z początku maja. Niestety w kolejnych godzinach sesji WIG20 zaczął się osuwać, stając się jednym z najsłabszych indeksów w Europie i ta sytuacja utrzymała się właściwie do końca dnia. Wśród warszawskich blue chips, mimo nienajlepszych nastrojów, znalazła się spółka, która zanotowała około 5-proc. zwyżkę kursu. Mowa o Enerdze. Na zielono kończyły sesję jeszcze Cyfrowy Polsat, PZU, JSW i Orange. Znacznie bogatsze było grono spółek, które zakończyły czwartek cenami niższymi niż na zamknięciu we środę. Ponad 3-proc. spadek zaliczyło Asseco Poland, które w ogóle w tym roku nie ma najlepszej passy. Od początku stycznia akcje informatycznej spółki spadły o 10,5 proc. Niewiele lepiej wypadły w czwartek także Eurocash, PGE, Bank Zachodni WBK oraz KGHM. Sesyjne minimum dla WIG20 wyniosło 2357,4 pkt.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Zdecydowany kontratak kupujących na GPW
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt