Inflacja szaleje. Obiad z restauracji też jest już znacznie droższy niż rok temu

Szalejąca inflacja, w tym rosnące koszty paliwa przekładają się na to, ile płacimy za posiłki. W 2022 r. można spodziewać się dalszego wzrostu cen.

Publikacja: 28.10.2021 21:00

Inflacja szaleje. Obiad z restauracji też jest już znacznie droższy niż rok temu

Foto: Adobe Stock

Z danych firmy Stava, obsługującej dostawy posiłków z restauracji, wynika, że w tym roku średnia wartość zamówienia z dowozem wynosi już w październiku 63,7 zł, co oznacza wzrost rok do roku o 10,2 proc., a w porównaniu z 2019 r. – aż o 21,3 proc. – Wpływ na te zwyżki miała trudna sytuacja restauratorów dotkniętych lockdownami, ale również inflacja oraz wyższe koszty paliwa. Te wszystkie czynniki przekładają się na wyższe ceny zamawianych posiłków – mówi Grzegorz Aksamit, wiceprezes Stavy.

Czytaj więcej

Wystrzał drożyzny. Ceny towarów rosną dosłownie z tygodnia na tydzień

Restauratorzy przyznają, że ceny podnoszą i muszą to robić. – Klienci nie lubią podwyżek, więc najlepszym pretekstem jest zmiana menu i nowe dania – mówi jeden z nich.

Obecnie restauracje mogą pracować w miarę normalnie, jednak wciąż trwa odrabianie strat po poprzednich lockdownach. A w branży słychać już obawy, jak rząd zareaguje na rosnącą liczbę zachorowań – poprzednie lockdowny zaczynały się ograniczeniami właśnie dla gastronomii.

Póki co sektor zmaga się – podobnie jak cała gospodarka – z ogromnym wzrostem kosztów działalności. Najwięksi gracze na rynku dość ostrożnie komentują jednak temat wzrostu cen dla klientów. – Obserwujemy rynek i będziemy reagować na wszelkie zmiany w otoczeniu, nie tylko zmiany kosztów. Zwracamy jednak uwagę, że 90 proc. naszych restauracji prowadzonych jest przez niezależnych przedsiębiorców, którzy podejmują niezależne decyzje dotyczące cen i prowadzenia biznesu – mówi Anna Borys, dyrektor ds. relacji korporacyjnych McDonald's Polska.

– Franczyzobiorcy w mniejszym stopniu odczuwają zmiany cen niż restauratorzy niezrzeszeni. Zakupy centralne sprawiają, że wzrost jest mniej odczuwany – mówi Mateusz Cacek, wiceprezes Sfinks Polska. – Precyzyjna praca z recepturami opracowanymi centralnie pozwala na trzymanie kosztów spożywczych w ryzach. Bardziej odczuwalny jest wzrost kosztów energii oraz wynagrodzeń. Co istotne, o wysokości cen franczyzobiorcy decydują samodzielnie – dodaje. Sfinks podkreśla, iż centralnie określane są jedynie ceny maksymalne, których poziomu franczyzobiorcy nie mogą przekroczyć. – W związku z rosnącą presją kosztową ceny maksymalne zostały lekko podniesione, ale ewentualna podwyżka każdorazowo zależy od samego franczyzobiorcy – mówi Mateusz Cacek.

Ekonomiści podkreślają, że wysoka inflacja zagości w naszym kraju na dłużej, co oznacza, iż presja na podnoszenie cen będzie rosła. Gastronomia ich nie uniknie w ślad za drożejącą żywnością – wiele kategorii produktów, jak choćby oleje, napoje czy część warzyw, już notuje nawet dwucyfrowe zwyżki cen. Dodatkowo w związku z utrzymującą się pandemią nadal popularne jest zamawianie posiłków do domów, co oznacza również dodatkowy czynnik w postaci drożejących paliw.

2020 r. był najgorszym w historii branży gastronomicznej. Wartość rynku spada aż o 15 proc., do 21,7 mld zł. Zamykanie gospodarki spowodowało istną eksplozję zamówień, składanych telefonicznie, osobiście czy też coraz częściej online. To już 44 proc. rynku, a co czwarte zamówienie złożono online. Ten segment urósł w porównaniu z 2019 r. o 67 proc. i osiągnął wartość 2,3 mld zł.

Z badania, którego polską część wykonała agencja ARC Rynek i Opinia, wynika, że za ostatni posiłek z dostawą Polak zapłacił średnio rachunek w wysokości 19 euro. W wielu krajach europejskich to co najmniej dwukrotnie więcej.

Z danych firmy Stava, obsługującej dostawy posiłków z restauracji, wynika, że w tym roku średnia wartość zamówienia z dowozem wynosi już w październiku 63,7 zł, co oznacza wzrost rok do roku o 10,2 proc., a w porównaniu z 2019 r. – aż o 21,3 proc. – Wpływ na te zwyżki miała trudna sytuacja restauratorów dotkniętych lockdownami, ale również inflacja oraz wyższe koszty paliwa. Te wszystkie czynniki przekładają się na wyższe ceny zamawianych posiłków – mówi Grzegorz Aksamit, wiceprezes Stavy.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gastronomia
KFC zamyka ponad 100 lokali przez propalestyński bojkot
Gastronomia
McDonald’s ruszył z nową kampanią. Nie skierował jej do klientów
Gastronomia
Dopłaty za sztućce, słońce i widok. Hiszpańskie pomysły na naciąganie gości
Gastronomia
McDonald’s: Ta gigantyczna awaria to nie nasza wina
Gastronomia
Wielka awaria w McDonald's. Zamknięte restauracje
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO