Pierwszy z trzech tegorocznych (i zarazem ostatnich w okresie 2007–2013) konkursów o e-dotacje, czyli pieniądze dla firm z programu „Innowacyjna gospodarka" na projekty internetowe, odbywa się na starych zasadach. Jak już informowała „Rz", jest tak pomimo tego, że zarówno urzędnicy z resortu rozwoju regionalnego, jak i Polskiej Agencji Rozwoju Regionalnego zapowiadali ułatwienia. Ostatecznie mają one obowiązywać tylko w dwóch ostatnich konkursach, które zaplanowano na maj i lipiec.
Jak się dowiedziała „Rz", w trakcie prac nad nowelizacją odpowiedniego rozporządzenia minister rozwoju, znacząco zmieniono zakres wprowadzanych udogodnień. Pierwotnie miało dojść do podziału e-dotacji na dwa rodzaje. Pierwszym miały być granty do 600 tys. zł na realizację wysoko zaawansowanych e-usług, a drugim dotacje do 100 tys. zł dla e-usług o niższym stopniu zaawansowania. Podział miał więc dotyczyć stopnia zaawansowania e-projektów, a ostatecznie będzie dotyczył wieku przedsiębiorców. Pierwszym rodzajem e-dotacji będą granty do 80 tys. zł dla projektów realizowanych przez młodych przedsiębiorców mających do 27 lat w roku złożenia wniosku o dofinansowanie, a drugim granty do 600 tys. zł dla pozostałych przedsiębiorców.
– To ciekawa koncepcja, która – jak sądzę – ma na celu stworzenie jak największej liczby nowych firm, których właścicielami będą młodzi ludzie, szczególnie ci od razu po studiach, którzy są bardzo kreatywni – ocenia Waldemar Sługocki, były wiceminister rozwoju.
Na dziś, przed decyzją Brukseli o przesunięciu pieniędzy na inne rodzaje dotacji, o co zabiega resort rozwoju, PARP ma jeszcze 420 mln zł wolnych środków.