Zdrowsze wsparcie dla firm

O 2,6 mld zł zwiększyła się pula m.in. na pożyczki dla tysięcy małych firm i mikrofirm. Dzięki unijnym funduszom

Publikacja: 22.07.2012 18:57

Zdrowsze wsparcie dla firm

Foto: Przekrój

2,6 mld zł, w tym ok. 1,65 mld zł na pożyczki, to znaczna kwota. Przykładowo, jeszcze w 2009 r. mikrofundusze pożyczkowe, które udzielają finansowego wsparcia dla tych najmniejszych, często wykluczonych przez wielkie rynki finansowe firm, dysponowały kwotą ok. 900 mln zł.

– Nasz kapitał zwiększył się prawie trzykrotnie: z 24 mln zł do 65 mln zł – mówi Janusz Hawrył, dyrektor działu pożyczek w Lubelskiej Fundacji Rozwoju. – Ale, co najistotniejsze, to i tak jeszcze nie zaspokaja wszystkich potrzeb małych przedsiębiorstw.

Wśród funduszy UE na lata 2007–2013 lwia część wsparcia dla przedsiębiorstw to bezzwrotne dotacje. Pewna cześć, zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej, została przeznaczona jednak na instrumenty zwrotne. To nie granty, ale pożyczki i poręczenia. Są one przeznaczone przede wszystkim dla mikro- i małych firm. Takie przedsiębiorstwa to w Polsce (zresztą nie tylko w Polsce) zdecydowana większość. Jak wynika z badań Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, mamy ok. 1,8 mln aktywnie działających przedsiębiorstw (ich liczba w rejestrach to aż 3,9 mln), z czego aż około 95 proc. to te najmniejsze, gdzie pracuje nie więcej niż dziewięć osób.

To ogromna masa potencjalnych kredytobiorców dla banków, jednak bardzo mało mikrofirm korzysta z ich oferty. Dlaczego? Przyczyny leżą po obu stronach. Bankom łatwiej zarobić na udzieleniu stosunkowo niewielu kredytów dużym sprawdzonym firmom, niż na setkach pożyczek dla małych podmiotów.

Co ciekawe, wielkie banki niedawno w swoich strategiach zaczęły stawiać na sektor MŚP (małych i średnich przedsiębiorstw). – Jednak wciąż trudno mówić o ofercie bankowej w pełni dostosowanej do potrzeb tego sektora – zauważa Marek Mika, prezes Polskiego Związku Funduszy Pożyczkowych. – Przykładowo, w nomenklaturze bankowej podmioty, które działają krócej niż dwa a nawet trzy lata wciąż uważane są za firmy w początkowej fazie rozwoju, co oznacza, że mają utrudniony dostęp do finansowania – mówi Mika.

Dodatkowo banki muszą trzymać się sztywnych norm dotyczących ryzyka. Żądają więc wysokiej zdolności kredytowej, zabezpieczeń w postaci posiadanego majątku, wysokich zysków. – Większość mikrofirm nie jest w stanie spełnić tych wyśrubowanych wymagań, tak powstaje luka dla alternatywnych źródeł finansowania przedsięwzięć – podkreśla prezes Mika.

Tę lukę powoli wypełniają unijne instrumenty inżynierii finansowej, m.in. pożyczki i poręczenia. – Potrafimy dostosować się do specyficznych potrzeb mikrofirm, także tych, które dopiero rozpoczynają działalność. Nie potrzebujemy długiej historii kredytowej, zabezpieczenia są minimalne, a spłaty i wysokość raty ustalane indywidualnie – wylicza Katarzyna Sabarańska, wiceprezes Fundacji na Rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa. I co chyba najbardziej istotne – koszty pożyczek najczęściej są niższe niż w bankach. Znacznie krótszy jest też czas oczekiwania na pieniądze (maksymalnie 5 – 7 dni od złożenia pełnego wniosku)!

– Zapotrzebowanie na nasze usługi jest bardzo duże – mówi Maciej Kopytek, prezes Fundacji Rozwoju Regionu Rabka (woj. małopolskie). – Na przykład, gdy w 2010 r. składaliśmy wniosek o powiększenie funduszu pożyczkowego Nowe Inwestycje, o kwotę ponad 8,5 mln zł, zakładaliśmy, że realizacja projektu potrwa trzy lata. Tymczasem, już po roku dokonaliśmy jednokrotnego obrotu i na kolejne pożyczki czasem trzeba było poczekać, aż uzbiera się kapitał ze spłat – opowiada. – Dzięki wsparciu z UE nasz kapitał wzrósł o ponad 25 mln zł i obecnie wynosi blisko 40 mln zł. Przy takim popycie jak na naszym terenie, myślę, że bez problemu wykorzystalibyśmy nawet kolejne 50 mln zł.

Choć klientami funduszy pożyczkowych są przede wszystkim mikrofirmy, nie mają one większych kłopotów ze spłatą niż ich więksi „koledzy". – Bo nie pożyczamy pieniędzy wszystkim, którzy tego akurat potrzebują. Nie udzielamy wsparcia na spłatę innych kredytów, ani zaległości wobec państwa. Nie pożyczamy na zapłacenie rachunków czy wypłatę wynagrodzeń. Unijne środki muszą być przeznaczone na rozwój – inwestycje, zakup sprzętu, wyposażenia, stworzenie nowych miejsc pracy lub tzw. kredyt obrotowy. A jak firma się rozwija, ma z czego spłacać – mówi dyrektor Hawrył z LFR. – Fundusz pożyczkowy to dla firm takie przedszkole finansowe, zanim pójdą do szkoły czyli banku, ale o pobłażliwości nie ma mowy.

Z doświadczeń funduszy pożyczkowych wynika, że równie dobrze – w stosunku do potencjału – rozchodzą się pieniądze na terenach miejskich jak i wiejskich. – W miastach działa i powstaje najwięcej firm, skala intensywności biznesu jest nieporównywalna do terenów wiejskich – mówi prezes Sabarańska.– Na wsiach z kolei infrastruktura finansowa jest niezwykle skromna. Nie ma tak wielkich banków, tylko banki spółdzielcze i fundusze pożyczkowe – dodaje. I podkreśla, że działalność na wsi wcale nie wiąże się z rolnictwem. Pożyczki idą więc w sporej części np. na handel. W sumie najczęściej, zarówno na wsiach jak i w miastach, pożyczki i poręczenia z funduszy UE oprócz działalności handlowej wielkie wzięcie mają też w transporcie, sektorze budowlanym, turystyce, czy usługach. Nieco rzadziej trafiają do firm produkcyjnych.

Pieniądze na pożyczki wygospodarowały przede wszystkim samorządy wojewódzkie ze swoich Regionalnych Programów Operacyjnych (RPO). Nie wszystkie jednak wyasygnowały tak samo dużo środków. W przeliczeniu na jedną firmę ponad 1000 zł wypada w województwach: lubelskim (1057 zł), dolnośląskim, pomorskim, zachodniopomorskim, wielkopolskim, świętokrzyskim i podlaskim (ok. 1570 zł).

– Uważam, że pożyczki są zdrowszym instrumentem wsparcia dla firm niż dotacje – mówi Radomir Matczak, dyrektor Departamentu Rozwoju Regionalnego i Przestrzennego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. – Przedsiębiorcy dużo efektywniej wykorzystują tego typu środki, gdyż konieczność spłaty wymusza twardą i racjonalną ocenę celowości i wykonalności planowanego przedsięwzięcia inwestycyjnego. Pomoc publiczna, w postaci bezzwrotnych grantów, powinna być ściśle ukierunkowana – np. dla tych podmiotów, które realizują innowacyjne projekty czy prowadzą prace badawczo-rozwojowe. Tylko nieliczne inicjatywy mogą posiadać taki stopień uprzywilejowania. Jeżeli natomiast dotacyjna forma wsparcia będzie dostępna dla wszystkich, będziemy obserwować niepotrzebne zaburzenie mechanizmów rynkowych – uzasadnia dyrektor Matczak. •

Od wiat po lasery

Przykłady przedsięwzięć, które są już realizowane dzięki pożyczkom i poręczeniom ze środków unijnych, są bardzo różnorodne.

Dotychczas z oferty skorzystały tysiące firm. Wśród nich jest przedsiębiorstwo Usługi Opiekuńcze dla Seniorów Irena Burszewska z Reszek koło Ostródy. 80 tys. pożyczki przeznaczonych zostało na adaptację i remont budynku mieszkalnego na potrzeby rodzinnego domu pomocy spełniającego wszystkie standardy określone przez resort pracy. Dom rodzinny to nowa forma usług opiekuńczych dla seniorów przeznaczona dla maksymalnie ośmiu osób.

Firma 3X z Zielonej Góry organizuje m.in. szkolenia, imprezy integracyjne oraz specjalne wydarzenia dla firm. Pożyczka „unijna" pozwoliła na remont hali i zakup sprzętu oraz wyposażenia do gry w paintball laserowy. W efekcie przedsiębiorca zaoferował nową w mieście rozrywkę na 300 m² dwupoziomowego labiryntu.

W nowy sprzęt wyposażyła się także Geodezja i Kartografia Sylwia Turbańska z Gostynia (woj. wielkopolskie). To innowacyjna aparatura pomiarowa ważąca jedynie 1,4 kg z modemem i bateriami. Za to PWHU Zbyszko z Nowogrodu (woj. podlaskie) dostało dzięki unijnemu poręczeniu 66,7 tys. kredytu. – Te środki pomogły m.in. w budowie największej we wschodniej Polsce wiaty plenerowej ze sceną przy hotelu w Nowogrodzie, która może pomieścić na koncercie nawet pięć tysięcy osób – mówi Zbigniew Karwowski, prezes firmy Zbyszko. Na terenie hotelu znajdują się m.in. basen letni, boiska do siatkówki, piłki nożnej i koszykówki oraz karczma dla 100 osób i piaszczysta plaża.

Oczywiście pożyczki i poręczenia są dostępne nie tylko dla firm usługowych, ale i dla budowlanych, handlowych, produkcyjnych, transportowych itp. Przykładowo, PPHU Asia z Butowa (woj. warmińsko-mazurskie), zajmująca się produkcją papierowego wypełnienia w technologii plastra miodu, dostała trzy pożyczki na 830 tys. zł łącznie. Na nowe maszyny, materiały oraz usługi związane z budową hali magazynowej. Robson z Sandomierza (woj. lubelskie), który zajmuje się m.in. handlem materiałami budowlanymi, za 250 tys. pożyczki kupił wibroprasę kroczącą – maszynę do produkcji prefabrykatów betonowych o dużej wydajności.

2,6 mld zł, w tym ok. 1,65 mld zł na pożyczki, to znaczna kwota. Przykładowo, jeszcze w 2009 r. mikrofundusze pożyczkowe, które udzielają finansowego wsparcia dla tych najmniejszych, często wykluczonych przez wielkie rynki finansowe firm, dysponowały kwotą ok. 900 mln zł.

– Nasz kapitał zwiększył się prawie trzykrotnie: z 24 mln zł do 65 mln zł – mówi Janusz Hawrył, dyrektor działu pożyczek w Lubelskiej Fundacji Rozwoju. – Ale, co najistotniejsze, to i tak jeszcze nie zaspokaja wszystkich potrzeb małych przedsiębiorstw.

Pozostało 94% artykułu
Fundusze europejskie
Wkrótce miliardy z KPO trafią do Polski. Wiceminister finansów podał datę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze europejskie
Horizon4Poland ’24 - fundusze europejskie na polskie projekty B+R!
Fundusze europejskie
Pieniądze na amunicję i infrastrukturę obronną zamiast na regiony
Fundusze europejskie
Piotr Serafin bronił roli regionów w polityce spójności
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Fundusze europejskie
Fundusze Europejskie w trosce o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży