Chodzi o reaktywowane po trzech latach dotacje z programu „Innowacyjna gospodarka" na nowe inwestycje o wysokim potencjale innowacyjnym. Ich pierwotna pula (ponad 6 mld zł) rozeszła się w zaledwie trzech konkursach (ostatni odbył się pod koniec 2009 r.). Były to najpopularniejsze granty unijne rozdzielane przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), z których skorzystała np. firma Avio Polska (dzięki dofinansowaniu wytwarza podzespoły do silników Boeinga 747-8 – nowej wersji jumbo jeta).
Chcą inwestować
Teraz po ponad trzech latach przerwy dzięki pojawieniu się oszczędności i przesunięciom środków w programie znów wygospodarowano pulę na te granty. Tym razem chociaż urzędnicy zawęzili krąg odbiorców do małych i średnich przedsiębiorstw, eliminując z walki duże firmy, to i tak zainteresowanie okazało się rekordowe. Do PARP wpłynęły 284 aplikacje na 3,55 mld. To czterokrotnie więcej niż budżet konkursu.
Zainteresowanie jest bardzo duże, bo można pozyskać nawet do 40 mln zł, a jednocześnie jest to ostatnia tak duża pula pieniędzy dla firm zarówno w tym roku, jak i całym okresie 2007–2013.
– Zajmuję się dotacjami dla przedsiębiorców ponad 10 lat i za każdym razem obserwuję naprawdę imponujące zainteresowanie, jakie wzbudzają wśród nich bezpośrednie dotacje na rozwój – mówi „Rz" Paweł Tynel, dyrektor w firmie doradczej Ernst & Young. – Dzieje się tak pomimo tego, że warunki dostępu do tych grantów są stale zaostrzane – dodaje.
Z dużego zainteresowania cieszy się Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes PARP. – To potwierdzenie, że mimo nie najlepszej sytuacji na rynku wsparcie unijne jest wciąż na tyle mocnym bodźcem, iż firmy decydują się inwestować nawet przy sporej dozie niepewności – mówi „Rz" szefowa PARP.