Niższy o prawie połowę deficyt cieszy, bo oznacza wolniejszy wzrost długu publicznego. Jednak dużo lepszy od planowanego wynik budżetu może być też źródłem kłopotów dwóch rodzajów. Przede wszystkim umacnia fałszywe przekonanie, że stan finansów publicznych jest dobry i że również w 2008 r. deficyt będzie dużo niższy od przewidzianych w budżecie 27,1 mld zł. Konsekwencją są naciski na wzrost płac i inne formy rozdawnictwa publicznych pieniędzy. Drugim kłopotem jest to, że po czterech latach spadku w tym roku niemal na pewno wzrośnie relacja deficytu fiskalnego do PKB. Jest wielce prawdopodobne, że znów przekroczy ona granicę 3 proc. PKB. Jest to sprzeczne z wymogami UE wobec krajów objętych tzw. procedurą nadmiernego deficytu i w zasadzie wyklucza możliwość wyłączenia Polski z tej procedury w tym roku. Formalną konsekwencją jest zamknięta droga do strefy euro i ryzyko pozbawienia Polski dostępu do środków z Funduszu Spójności.
Szanse, że wynik tegorocznego budżetu ponownie wszystkich pozytywnie zaskoczy, są niewielkie, gdyż strona wydatkowa musi udźwignąć wiele dodatkowych ciężarów, a w dochodach trudno liczyć na znaczące przekroczenie prognoz. Dodatkowe wydatki to przede wszystkim zwiększona dotacja do FUS na pokrycie skutków obniżki składki rentowej i skumulowanej waloryzacji rent i emerytur. Znacząco wyższe będą też wydatki na płace w oświacie, na służbę zdrowia i na infrastrukturę transportową. Po stronie dochodów nikt rozsądny nie może oczekiwać, że dynamika wzrostu PKB ponownie okaże się o mniej więcej dwa punkty procentowe wyższa od planowanej. Pewne rezerwy tkwią wprawdzie w założonej w budżecie zbyt niskiej dynamice cen i płac, ale skala ewentualnych dodatkowych dochodów z tego tytułu będzie dość ograniczona. Wpływy do budżetu zostaną uszczuplone wskutek wzrostu ulgi podatkowej na dzieci i poprzez brak wpłaty z zysku NBP. Oprócz gorszego wyniku budżetu państwa do zwiększenia całego deficytu fiskalnego mogą się w tym roku przyczynić słabsze wyniki funduszy celowych i samorządów lokalnych.
Wszystko to oznacza, że w obszarze finansów publicznych nie można w tym roku liczyć na pozytywne niespodzianki, a ewentualna próba ograniczenia deficytu do poziomu dającego szanse na wyłączenie Polski z procedury nadmiernego deficytu wymagałaby przedstawienia pakietu dodatkowych działań skupionych głównie na stronie wydatkowej.