Przedsiębiorcy z optymizmem, ale bez euforii patrzą na konsekwencje ewentualnego wprowadzenia euro w Polsce. Również pracownicy uważają, że zmiana waluty będzie dla polskiej gospodarki raczej korzystna. Takie są wyniki badania „Stosunek przedsiębiorców do euro – spostrzegane zagrożenia i korzyści”, przygotowanego przez dr. Krzysztofa Przybyszewskiego z Akademickiego Stowarzyszenia Psychologii Ekonomicznej, do którego dotarła „Rz”. To bardzo istotne wnioski, ponieważ opinie społeczeństwa mogą mieć wpływ na decyzje polityczne dotyczące euro.
Na postawione w badaniu pytanie o konsekwencje wprowadzenia euro można było wskazać odpowiedź od 1 (zdecydowanie negatywne) do 5 (zdecydowanie pozytywne). Wśród przedsiębiorców średnia odpowiedzi wyniosła 3,7, a wśród pracowników 3,6. „Obie badane grupy zgodnie twierdzą, że wprowadzenie euro będzie miało pozytywne konsekwencje dla polskiej gospodarki” – piszą autorzy badania, które jest elementem szerokiego raportu na temat kosztów i korzyści przyjęcia wspólnej waluty, jakie przygotowuje Narodowy Bank Polski.
Co sprawia, że biznes i pracownicy optymistycznie podchodzą do wstąpienia Polski do eurolandu? Wśród podstawowych korzyści wymieniany jest wzrost stabilności finansów państwa, zwiększenie zatrudnienia, wyższy wzrost gospodarczy i wzrost efektywności rynku finansowego. Natomiast do najbardziej odczuwalnych kosztów badani zaliczyli: chwilowy wzrost cen, utratę kontroli państwa nad polityką gospodarczą i utratę jednego z elementów tożsamości narodowej.
Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy Polska do eurolandu wejdzie. Minister finansów Jacek Rostowski oświadczył niedawno w Sejmie: – Nie mamy zamiaru deklarować daty wejścia do euro. Dodał, że najpierw rząd chce przeprowadzić reformę finansów publicznych.
Jutro RPP spotka się z ministrem Rostowskim. Jednym z tematów rozmowy będzie kwestia przyjęcia euro i reformy finansów. – Dla mnie najważniejsze są trzy tematy: euro, policy mix, czyli plany budżetowe resortu finansów. Wskazywaliśmy bowiem w komunikatach, że kształt budżetu jest procykliczny. Trzecia kwestia to współpraca między Radą a ministerstwem przy spełnianiu kryteriów z Maastricht – mówi „Rz” prof. Marian Noga, członek RPP.