Firmy i samorządy nie dostaną zaliczek w co najmniej sześciu województwach – wynika z informacji „Rz”. W efekcie będą zmuszone wyłożyć z własnej kieszeni wszystkie środki na projekty współfinansowane przez UE.
Na 12 przepytanych przez „Rz” województw sześć nie będzie udzielać zaliczek (wielkopolskie, śląskie, pomorskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie i podkarpackie), trzy w ograniczonym zakresie (dolnośląskie, mazowieckie i kujawsko-pomorskie), a jedno jeszcze się zastanawia (zachodniopomorskie). Regiony mają do rozdysponowania ok. 16,6 mld euro w ramach programów regionalnych.
Brak zaliczek jest szczególnie niekorzystny dla biedniejszych gmin, które mają tak małe budżety inwestycyjne, że trudno im nawet zapewnić wkład własny, konieczny do ubiegania się o unijne dofinansowanie. Bez zaliczek będą musiały albo zaciągać kredyty, albo wręcz zrezygnować z planowanego przedsięwzięcia.
Ale negatywne skutki odczują także większe samorządy. Planując swoje inwestycje, liczyły na unijną pomoc od początku, teraz będą musiały zapewnić sobie inne źródło finansowania.
– System zaliczek jest tak zawiły, że mógłby wprowadzić nas w ślepy zaułek – mówi „Rz” Jacek Protas, marszałek woj. warmińsko-mazurskiego. Chodzi m.in. o to, że zaliczki trzeba rozliczyć w tym samym roku, w którym się je dostało. Jeśli beneficjent tego nie zrobi, naraża województwo na zwrot pieniędzy do budżetu państwa z własnych zasobów.– Proces rozliczania zaliczek jest niezwykle skomplikowany, wolimy przez pierwszy rok nabrać doświadczenia – wyjaśnia z kolei Bartłomiej Kuchta z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego.