Wzrost PKB w pierwszym kwartale mógł sięgnąć nawet 6 proc. , a – jak wynika z prognoz, jakie otrzymaliśmy w obecnej turze konkursu – w kolejnych kwartałach utrzyma się powyżej 5 proc. Ale będzie się obniżał – z 5,7 proc. w II kw. 2008 r. do 5,1 proc. w I kw. 2009 r.
Przewidywana ścieżka wzrostu PKB jest wyższa niż w poprzedniej rundzie prognoz tylko w pierwszej połowie roku. Ekonomiści podnieśli swoje szacunki dotyczące drugiego kwartału (szacunki dotyczące pierwszych trzech miesięcy już nie wchodziły do tej rundy prognoz), a niemal nie zmienili ich w odniesieniu do kolejnych sześciu miesięcy. A niektóre banki, wśród których są BPH, Handlowy BZ WBK czy Pekao, wyraźnie obniżyły swoje przewidywania.
Zdaniem Piotra Kalisza, ekonomisty Banku Handlowego, w ostatnich trzech miesiącach roku wzrost PKB wyniesie “tylko” 4,6 proc. Wprawdzie nadzwyczajnie dobre wyniki produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w styczniu i lutym wskazują, że na razie gospodarka rozwija się szybciej, niż przewidywano jeszcze pod koniec grudnia, ale równocześnie dane gospodarcze z USA pokazały, że kraj ten wkracza w recesję. A kryzys na rynkach finansowych przybrał rozmiary, których mało kto się spodziewał. To nie może pozostać bez wpływu na Polskę. Pogarszają się bowiem perspektywy wzrostu w Europie Zachodniej, co odbije się na wynikach polskiego eksportu. Jednocześnie zacieśnianie warunków udzielania kredytów przez banki może wpłynąć na dynamikę inwestycji. Wzrost nakładów utrzyma się na poziomie dwucyfrowym. Ale w pierwszym kwartale 2009 r. (wskazuje na to średnia zebranych przez nas prognoz) spadnie już do 13,8 proc., z 17 proc. w drugim kwartale 2008 r.
Wyraźnie pogorszyły się przewidywania dotyczące inflacji. Z najnowszych prognoz wynika, że wbrew wcześniejszym przewidywaniom w tym roku tempo wzrostu cen nie spadnie raczej poniżej 4 proc. (w skali rok do roku). Dopiero w pierwszym kwartale 2009 r. wyniesie 3,7 proc., ale i tak będzie to aż o 1,2 pkt proc. wyżej, niż wynosi cel inflacyjny NBP.
Inflację będą napędzały dwa czynniki. Od dłuższego czasu widać, że wynagrodzenia w przedsiębiorstwach rosną bardzo szybko, w tempie wyraźnie przekraczającym ostatnio 10 proc. To może zmusić firmy do podnoszenia cen towarów i usług. Z drugiej strony uwolnienie cen energii elektrycznej pozwoliło producentom prądu na podniesienie ich o kilkanaście procent w styczniu i lutym. A niewykluczone są kolejne podwyżki.