Banki nie kredytują już deweloperów

Wymagania bankowców wobec deweloperów rosną. We Wrocławiu i Krakowie część banków nie chce w ogóle finansować budów

Publikacja: 31.07.2008 02:13

Część banków nie chce kredytować budów

Część banków nie chce kredytować budów

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

PKO BP i bank Millenium obniżyły progi wartości inwestycji mieszkaniowych, które są skłonne dofinansowywać – dowiedziała się „Rz”.

Deweloperzy, którzy planują budowę osiedli wartych powyżej 200 mln zł, odejdą z obu banków z kwitkiem. To nie koniec złych informacji. Wymagania bankowców znacząco wzrosły. Nie akceptują już każdego wykonawcy inwestycji, chcą, by udział własny był większy albo przedwstępna sprzedaż mieszkań była na odpowiednim, wyznaczonym przez nie poziomie. We Wrocławiu i Krakowie część banków w ogóle przestała udzielać kredytów deweloperom.

– Dziś, żeby uzyskać finansowanie dla dewelopera, musimy złożyć dokumenty w pięciu bankach. Pod koniec 2007 r. wystarczyło zgłosić się do jednej instytucji, na początku tego roku – do trzech – mówi Iwona Załuska, prezes firmy Upper Finance zajmującej się pozyskiwaniem finansowania na inwestycje. Jej zdaniem pod koniec roku może dojść do tego, że deweloper będzie już musiał składać dokumenty do więcej niż pięciu banków. Dopiero to bowiem zwiększy szanse na otrzymanie kredytu.

– Banki faktycznie się usztywniły i nie chcą tak ochoczo finansować projektów deweloperskich – potwierdza Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. O kłopotach z uzyskaniem finansowania świadczą nawet wyniki corocznego rankingu banków tworzonego przez Polski Związek Firm Deweloperskich. Członkowie związku w tym roku pierwszy raz wyraźnie gorzej oceniają współpracę z bankami.

– W poprzednich latach ocena w oczach deweloperów rosła lub przynajmniej utrzymywała się na zbliżonym poziomie – mówi Jacek Bielecki, członek zarządu PZFD. Potwierdza, że do związku docierają sygnały, iż coraz trudniej o finansowanie. – W konsekwencji deweloperzy zaczęli zawieszać swoje inwestycje. Po kilku dobrych latach sytuacja wielu firm jest niezła i mogą sobie pozwolić na przeczekanie schłodzenia popytu – tłumaczy.

Trudno się dziwić bankowcom. Jak wylicza firma doradcza REAS, w II kw. tego deweloperzy w sześciu największych miast (odpowiadających ponad połowie rynku) sprzedali ledwie 5,6 tys. mieszkań. To najgorsze trzy miesiące od II kw. 2007 r., kiedy to załamał się mieszkaniowy rynek i deweloperzy znaleźli klientów ledwie na nieco ponad 5 tys. lokali.

Spowolnienie sprzedaży to efekt głównie wzrostu stóp procentowych (a co za tym idzie także kosztów kredytowania zakupu mieszkania) i lawinowych wzrostów cen mieszkań na rynku pierwotnym, jakie miały miejsce zwłaszcza w 2006 i na początku 2007 roku. Do tego w ostatnich miesiącach w największych miastach widać prawdziwy wysyp tzw. mieszkań inwestycyjnych. Kupowanych z myślą o odsprzedaniu, gdy oddane zostaną już do użytku. Teraz lokale te stanowią mocną konkurencję dla oferty deweloperskiej.

Tymczasem deweloperzy zaznaczają, że gdy trudniej o kredyt, coraz aktywniej działają fundusze. – Ale na razie nie będą one alternatywą dla banków – uważa Bielecki. – Ich wymagania są po prostu zbyt wysokie. Finalne koszty takiego finansowania są nawet dwa, trzy razy większe niż w banku. Bo fundusz przede wszystkim chce objąć udziały i czerpać z tego tytułu zyski, ale udziela również firmie pożyczki i na niej też chce zarabiać.

– W takich czasach dobrym rozwiązaniem na finansowanie projektów deweloperskich może być emisja obligacji – mówi z kolei Maciej Wewiórski, analityk IDM SA. – To niewiele droższe od kredytu. Wszystko jest oczywiście kwestią ceny, ale moim zdaniem znajdą się instytucje finansowe chętne do zakupu obligacji.

– Moim zdaniem rynek nieruchomości się stabilizuje. Sprzedaż mieszkań na etapie projektu czy też tzw. dziury w ziemi nie była normalna. Ale pamiętajmy, że nadal w Polsce brakuje ok. 1,5 mln mieszkań _ podsumowuje Justyna Galbarczyk, dyrektor zarządzający w PKO BP.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorów e.wieclaw@rp.pl m.zwierzchowski@rp.pl

PKO BP i bank Millenium obniżyły progi wartości inwestycji mieszkaniowych, które są skłonne dofinansowywać – dowiedziała się „Rz”.

Deweloperzy, którzy planują budowę osiedli wartych powyżej 200 mln zł, odejdą z obu banków z kwitkiem. To nie koniec złych informacji. Wymagania bankowców znacząco wzrosły. Nie akceptują już każdego wykonawcy inwestycji, chcą, by udział własny był większy albo przedwstępna sprzedaż mieszkań była na odpowiednim, wyznaczonym przez nie poziomie. We Wrocławiu i Krakowie część banków w ogóle przestała udzielać kredytów deweloperom.

Pozostało 84% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli